Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl

blackgrzywa

Życzę Ci żebyś jeszcze nie raz miała takie długie wakacje

Widzisz mi to nie było dane. Po maturze miałem jeszcze egzaminy na studia, a po egzaminach oczywiście jak wielu innych maturzystów wpadłem na genialny pomysł żeby iść do roboty. Szkoda życia (tak teraz myślę). W następnych 2 latach oczywiście musiałem mieć coś zwalonego w sesji i przez dwa miesiące letnio-wykopaliskowe miałem lekkiego stresa, co to będzie jak znowu nie zdam egzaminu. Poczucie raczej niefajne a nauka w wakacje to straszna kicha. Swoją drogą przerabiałem taką atrakcję także w liceum. Miła pani od matematyki postanowiła mnie uwalić, w klasie humanistycznej żeby było śmieszniej, broniłem się jakimś komisem pod koniec sierpnia bodajże. Ale pocieszam się tym, że na studiach jest ze mną coraz lepiej, na I roku miałem w plecy 2 egzaminy i zdałem we wrześniu na 3+ i 4. Na II roku zwaliłem jeden jedyny egzamin u Ewci Wipszyckiej i zdałem we wrześniu na 5. Wtedy zresztą coś mnie trzepło i zacząłem interesować sie historią Rzymu, co zostało mi do dziś. Wcześniej mnie to wogóle nie ruszało i chciałem zgłębiać sekrety epoki brązu na zadupiu świata (blisko specjalizacji Siremila z tego co sie orientuję). No proszę, jakie luźne dygresje mi wychodzą Wesoly

_VV_

Aby Wam dodać otuchy opowiem w skrócie swoją hisotrię:
Wakacje mam od 03.07...- i w sumie tu można zakończyć. Więc przyznajcie, że wcale nie maice przesrane... Wesoly

blackgrzywa

_VV_

Przymusowe, w pewnym sensie tak... Bo jakbym jeszcze wtedy ich nie miał, to zapewne postawiłbym kitę (co może jendak wcale najgorsze by nie było).
A tak na serio (to już po chwili zastanowienia), to nawet nie wiem dlaczego tak potrzebuję do dalszego życia tychże wakacji, skoro i bez nich nic nie robię :?

Shiren

W ramach pocieszenia wszystkich: kolejną noc siedzę i zapierdalam (tym razem nad ukochaną ordynacją wyborczą i instytucją referendum), po prostu pod oczami to już mam nie tyle wory ale prawdziwe lisie nory. Do tego wakacji będę miał tyle co kot napłakał, bo znalazła mi się praca (niedość, że przymusowa to jeszcze niewolnicza, za darmo) - czyli pewnie uda mi się znaleźć tydzień wolnego (jak dobrze pójdzie), żeby wreszcie spotkać się z przyjacielem, którego widuję tylko w wakacje (dajcie bogowie, żeby nam się wolne terminy zbiegły), moja dziewucha zostawia mnie na 3 miechy, bo jedzie do Anglii (wiadomo what for), a już dziś mam 2 zaliczenia z ppp i cywila, jutro z konstytucji, w środę z karnego, w czwartek egzamin z PMP i zaliczenie cywila, w piątek z admina. A w weekend nauka do kolejnych zaliczeń. A wyśpię się zapewne po śmierci. Ach! żyć nie umierać. Ale ja oczywiście nie marudzę, bo nie mam na to czasu, tak tylko się wyżalam w trakcie przerwy na papierosa. No to nic, wracam do ordynacji wyborczej Wesoly

copperdragon

Shiren

Ten fragment miał oznaczać, że mam na tyle trzeźwy umysł, by posługiwać się ironią. Jeszcze Wesoly

Rybka Ag

Aghrrrrrrrrr... Właśnie napisałam 5 stron totalnych bzdur. Nie no, chyba już w życiu więcej nic nie napiszę, bo mi się inteligencja wyczerpała... Do jutra muszę odzyskać wenę twórczą, bo inaczej resztę wakacji spędzę oglądając MTV... Help!

blackgrzywa

Rybka Ag

blackgrzywa

Rybka Ag

Albo może nawet frytki jedzą Mruga

Nie dość, że pisać nie mogę, to jeszcze mój młodszy brat jest w domu od jakichś 8 minut, a już zdążył mnie doprowadzić do obłędu. Kiedyś go zabiję obierakiem do ziemniaków...

Lucy Fair

Teraz nawet ziemniaki trzeba jeść w mundurkach. Co za czwarta rzeszpospolita.

Shiren

Ravva