Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl

Lucy Fair

[link widoczny dla zalogowanych]

Polecam przede wszystkim ciekawe wypowiedzi usera kingoosia. Świetny przykład typowych komentarzy na opowiadania.pl (tych niezbyt wybitnych).

Niektórzy chyba "skoomają" od razu o co chodzi.

Ravva

taaaa, znam kingoosię, ambitnie, bez dwóch zdań.

podobnie anna56 - ja nie wiem, po co one wstawiają opowiadania na serwis - myśla, ze sa genialne czy co?

Lucy Fair

Ja jednak przyczepię się do twojego sposobu komentowania Ravva.

Właśnie problem polega na tym, że nie jestem pewien, czy pisząc komentarz należy wypisywać braki edytorskie danego tekstu, czy zajmować się krytyką literacką. Oczywiście darmowa korekta ( Wesoly

) to nic za co można się buntować.

A z drugiej strony znajdują się też takie motywy, że ktoś mi w 3 zdaniowym akapicie wypomina użycie 2 razy jednego słowa co jest już według mnie absurdem. Podobnie poprawienie "ustał na nogach" zamiast "ustał na nogi" nie dlatego, że jest niepoprawnie (gdyż nie jest) ale dlatego, że tak by to komuś lepiej zabrzmiało. Wkrótce poszukam odpowiedni przykładów takiego czegoś.

Czy to, że komuś coś nie zabrzmiało, albo literówka ("ty" zamiast "tu") to powód do uznania tekstu za gorszy?

Wydaje mi się, że wielu pisarzy (szczególnie tych naprawdę cenionych) zostawia swoje prace z błędami a poprawia je ktoś inny. Samo istnienie korektorów tekstu jest dowodem na to, że i najlepszym zdarzają się literówki albo braki przeciwnków.

I teraz pytanie, na czym polega krytyka literacka?

copperdragon

Ja jestem zwolennikiem czegoś, co można w tym kontekście nazwać "trzecim rozwiązaniem", tzn. wypisywać co po niektóre błędy, ale nie obnizać przez to oceny. Ewentualnie wysłać "korektę" autorowi przez PW. Jezyk

Aha, a od pisania "tę" przed biernikiem rodzaju żeńskiego nie odstąpię. Mruga

Lucy Fair

Może być i "tę". Nie chodziło mi o to właściwie co pisać pod tekstami. Dla mnie mozna nawet napisać że kogoś jajka swędzą.

Nie wiem tylko czy rzeczywiście błędy interpunkcyjne lub literówki decydują o ogólnej wartości tektu. Np. ile jest uzasadnienia w "tekst mi się nie podobał bo napisałaś 'tę' zamiast 'tą' "

Jakie kryteria powinny wyznaczać pozytywność (ew. neg.) ogólną tekstu?

copperdragon

Tekst jest OK, jak ma w miarę przyzwoity poziom ortograficzny i interpunkcyjny. To znaczy, jak będąc w miarę normalnym człowiekiem czytasz tekst, nie histeryzując z powodu jakichś rażących błędów spotykanych z częstotliwością większą niż fal promieniowania jonizującego (w miarę normalnym człowiekiem, ortografofile się nie liczą).

Jakiś wpływ może mieć również styl pisania; czy jest lotny tak jak zwykły komputer i ciężki jak dowcip niemiecki, czy też taki, który się zawiesił (przy czym wtedy amok dodaje sił takich, że monitor przemieszcza się z lotnością piórka). Wesoly

A reszta, która moim zdaniem najbardziej decyduje o wartości tekstu: sama treść, czy toto się przyjemnie czyta i inne tego typu subiektywne odczucia.

I jakby ktoś miał wąrpliwości: nie mam w zwyczaju obniżania oceny za "tą".

Lucy Fair

No przypadki skrajne "ktury", "rze", itd. (no może troszkę przejaskrawiam) to już jest powód aby posłać delikwenta na stos. Jadnakże zdarzają się wypomnienia podpadające pod pewne skrzywienie (zawodowe? nie wiem).
Według mnie powinno się przede wszsytkim oceniać styl. Umiejętność konstrukcji zdań, opisów, dialogów, akcji, fabuły itp. Również komentarz powinien chyba dotyczyć GŁÓWnie tych zagadnień.
Ktoś się nie zgadza?

RespekT

[link widoczny dla zalogowanych] - tekst tak bardzo krytykowanej przez Was Kingooosi

w Twoim komentarzu Lucy Fair nie było nic z konstruktywnej krytyki. i to było właśnie to, co się nazywa chamstwem. czyli obrażanie kogoś zupełnie bez powodu.

co z tego, że tok rozumowania Kingoosi pozostawia wiele do życzenia? skoro uważasz się za człowieka inteligentnego, to powinienneś był się do jej poziomu dostosować, zachować dystans i albo nie oceniać wcale, albo darować co bardziej osobiste uwagi. a tak udowodniłeś, że zwyczajnie chcesz się poczuć lepszy. w tym nic inteligentnego nie ma.

narzekasz, że ludzie nie wskazują dokładnie co im się w Twoich tekstach nie podoba, a sam powiedziałeś tyle, że chujowe, nudne i bez fabuły. 2 razy minąłeś się z prawdą.

zapomniałeś, że Tobie pomidor co prawda nie smakuje, ale inni mogą mieć na niego wielki apetyt.

Lucy Fair

Tak, rzeczywiście były to jedyne argumenty jakich użyłem:

- To po prostu brzmi jak zlepech zdań, które razem nie stanowią żadnego sensu. - albo to nie jest ARGUMENT krytyczny, albo to nie jest w ogóle argument, albo nie wiem co. W każdym razie według mnie dotyczy to w sposób ścisły tego co przeczytałem w opowiadaniu (a więc najprawdopodobniej jest jego krytyką?)
- A o czym to opowiada... tego nie wie chyba nikt
- zwykły bełkot

Jest to główny zarzut, który wysunąłem przeciw opowiadaniu Kingoosi. I według mnie dotyczy o wiele bardziej krytyki literackiej niż brakuje Ci przecinków.

Reszta argumentów (dlaczego tekst uznałem za ... )
- to jak flaki z olejem - w tekście nie ma w ogóle akcji
- głupie jak czarodziejki z księżyca (i równie patetycznie-romantyczne) - czy ktoś nie rozumie tej aluzji? (wydawała mi się jasna)
- oszczędne w słowach (posiadających sens merytoryczny) jak wypowiedzi bolka i lolka - większość zdań nie przekazuje informacji

(czy ta wypowiedź kwalifikuje się do określenie "spam"?)

Topic dot. komentarzy na [link widoczny dla zalogowanych] opowiadania.pl,
więc nie, to nie jest spam.
Ravva.

Ravva

RespekT

nie chce mi się tyle razy tagów stawiać

"To po prostu brzmi jak zlepech zdań, które razem nie stanowią żadnego sensu." - zwracam honor, to był argument. tyle, że to Ty nie widzisz tam sensu. ja widzę.

"A o czym to opowiada... tego nie wie chyba nikt " - o kobiecie, która żyła w Złych Czasach, a chciała żyć w Dobrych. a że o marzenia trzeba walczyć, to i walczyła.

"zwykły bełkot" - to nie jest żaden argument. zwykły bełkot.

"to jak flaki z olejem - w tekście nie ma w ogóle akcji" - jest. choćby plucie chłopakowi w twarz.

"głupie jak czarodziejki z księżyca (i równie patetycznie-romantyczne) - czy ktoś nie rozumie tej aluzji? (wydawała mi się jasna)" - ja nie rozumiem tej aluzji. mnie się to anime podobało.

"oszczędne w słowach (posiadających sens merytoryczny) jak wypowiedzi bolka i lolka - większość zdań nie przekazuje informacji" - przecież tam każde zdanie przekazuje informacje. wręcz są skondensowane.

i te 'argumenty-co-argumentami-nie-są'' otaczasz sarkazmem i złośliwością, a tekstem o znajomych Kingooosi powalasz na glebę totalnie.

ja rozumiem, że sam jej nick może przyprawić o nerwowe tykanie oka, ale to nie usprawiedliwa tak mocnych słów.

MFitzner

I właśnie o takich akcjach, jak powyższa, perorowałem kilka postów wcześniej, Lucek. Przymknąłem oko na twoje zdziwienie pt. " o so chozi", teraz mnie bardzo bawi. Któryś już raz upierasz się: co złego, to nie ja.

I jeszcze:

volt

Lucy Fair

Do RespekT oraz Ravva... jeśli mam jeszcze konwersować na tematy, które poryszacie to niestety, albo nie teraz albo (raczej i najprawdopodobniej nie w najbliższym czasie), gdyż jak widzę moje bytowanie w tym miejscu naraża się na poważne problemy. Poza tym cała ta tematyka jest niewiele warta jak dla mnie, w tym momencie. Jeśli już okaże się, że jednak nie spłonę na stosie... to możemy pogadać jak ludzie.

A teraz do MFitzner:
Ok. Traktujemy wszytko na poważnie, tak? No to nie ma sprawy.

1. Rozumiem, że psuję zabawę komuś kto akurat nie potrafi robić tego, za co się zabrał (lub po prostu próbował). Nie mam ochoty na kłótnie z osobami (powinniście ustawić się w kolejce), które:
- Nagle nabrały wielkiej, sakralnej powagi, bo okazało się, że nie są w ogóle zabawni. - Strasznie mi przykro z tego powodu, ale to nie jest powód żebym również zaczął zachowywać się jak ministrant. Wybacz jeśli cię to razi, ale zdaje mi się, że nie siedzimy w kościele.
- Też by tak chciały. - Napiszę wam jakiś podręcznik.
- Nie potrafią zrozumieć słowa "argumentacja", oraz zauważyć, że w zdaniu:
"i nie lubie kuby wojewódzkiego. (Który jedzie po ludziach bez uzasadnienia, co dopiero jest już chamstwem." oraz "Tak czy inaczej, jechanie po ludziach bywa rozrywkowe, więc zdarza mi się." istnieje pewna różnica. Kto ją znajdzie? (osobny konkurs)
- używają zwrotów takich jak "o so chozi" - bardzo ciekawe wyrażenie ale w kościele nie przystoi.
- też chcą czasami powiedzieć coś z polotem a kiedy wiąże się to z porażką, przybierają moralizatorski ton... - to mi się kojarzy z pewnym świetnie opalonym politykiem.

PS. Stary, jeśli przypadkiem przyczyniłem się do tego, że chwilowo nie jesteś na topie to bardzo mi przykro. Naprawdę. Heh... a teraz wróćmy do rzeczywistości... nie moja wina, że większa podaż niż popyt...
I nie ma sprawy, bawić mnie to całe szambo i tak już przestaje więc... powodzenia w nawracaniu.

PS2. Chamstwo istnieje wtedy, gdy BEZ POWODU... bla bla bla... (wszyscy = no prawie - wiedzą o co chodzi).

PS3. Nie jest to spam tylko odpowiedź na pewien (powyższy jeśli nikt się jeszcze nie dopisał) post. Dlatego byłbym wdzięczny, gdyby, mimo braku (konkretnego) związku z tematem, moja odpowiedź nie została usunięta.