Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl

Chomiczka

Tańczę z łyżeczkami. Koniec zwierzenia.

blackgrzywa

Shiren

Na pewno niemałe osiągnięcie. Wesoly

A ja Transformersów jeszcze nie widziałem. A całą fabułę znam i cholernie jestem ciekawy, jak film wyszedł.

blackgrzywa

Bardzo fajnie. Wierz mi, naprawdę warto iść. Nie dość, że efekciarski to jeszcze śmiechowy Mruga

koukounaries

jestem ZŁA.

widzę jak na mnie patrzą i wiem co myślą.
mali, pierd... dziecioje...cy

w piątek ktoś zgubił w szkole bombę. zadzwonił i powiedział: hej, zostawiłem gdzieś u was bombę, możecie jej poszukać?

nie było pierwszej lekcji, wszystkich wysłali do parku, a armia strażaków i policjantów biegała po szkole.

oczywiście nic nie znaleźli i wszyscy gadali rzeczy w stylu: mało śmieszny żart, co za debil, blabla.

ale ja uważam, że to było genialne, szkoda tylko, że żadnej bomby nie było.

zadzwonił do mnie dosiak i przekazał cudowną nowinę, a ja nie mogłam przestać się śmiać.
ludzie w autobusie nie podzielali mojej radości.

na angielskim modliłam się żeby coś jednak wybuchło.
ale nie. bo takich koszmarów jak szkoła nie da się zniszczyć.

co za genialna puenta.

Lucy Fair

powiem tylko, że polskie szkolnictwo to syf... nie rozwija tak, jak powinno a jedynie tworzy zastępy głąbów ze zdolnością do zapamiętywania regułek...

... ze szczerą ulgą pożegnałem się ze szkołą średnią... ze średnią 3,13... ze wspomnieniem 1-przedmiotowego zagrożenia z klasy 1, 7-przedmiotowego z klasy 2, i 1-przedmiotowego z klasy 3...

... ale przynajmniej mogę sobie bez plucia w twarz powiedzieć, że szkolnictwo średnie nie wywarło na mnie żadnego wpływu... i dzięki bogu/bogom/prazasadzie

_VV_

Ja też zawsze myślałem, że system szkolnictwa w Polsce jest zrąbany... dopóki nie pojechałem na Wyspy (Irlandia, Brytania) i nie poznałem tamtejszych absolwentów szkół. U nas nie jest najlepiej, ale i nie najgorzej. Wiedza i umiejętności przeciętnego Polaka po liceum jest na tle innych nacji całkiem przyzwoita.

Pan K.

Lucy Fair

widzisz res... jeśli moja średnia ma być wynikiem wkuwania regułek, które prędzej czy później zapomnę, to mi ona po prostu wisi...

... nie znaczy to zaś, że wisi mi zdobywanie wiedzy, którego jakoś nigdy z regułkami nie wiązałem...

... a jeszcze inna sprawa, że większą (przynajmniej mi) satysfakcję sprawi mi rozwijanie się w tym co lubię a nie w tym co narzuci mi pani w szkole... może dlatego za naukę zabrałem się dopiero na studiach (chyba, że poszedłem na filozofię, żeby robić karierę... ale chyba nie o to mi poszło... )

tak czy siak, możliwe, że nie mam racji, ale i tak rozmawiając z niektórymi piątkowymi uczniami mam wrażenie, że słucham totalnych osłów Wesoly

Ravva

padam na twarz.
z lublina do wawki w 4 godziny!!
zesz kłerwa!
był mega korek, taki, ze mózg staje, więc co?
objazd, jasne, ze tak.
na wiochę pt.: "kąty". a tu nagle wiocha się skończyła, zaczęła się droga gruntowa... przez pieroński, ciemny las.

szczęście w nieszczęsciu ruszyła w to mała karawana - 8 wozów - wiec chociaż miałam duszę na ramieniu jazdę przez 15 minut przez pieroński las, w ciemno, przez kałuże i doły jakoś moja laguna wytrzymała.
ale gdyby było po deszczu to byśmy się zakopali jak nic.

pełen hardcore.
w życiu więcej takiego objazdu

chociaż powiem wam w sekrecie, ze jakoś było w tym crossroad'zie coś fascynującego.
taka jazda w nieznane...
najs.

blackgrzywa

Jeśli chodzi o edukację to ja jestem jakims wyjątkiem chyba. Moje LO zawsze wspominam bardzo miło. Pewnie dlatego, że to przez tę szkołę, tamtych ludzi, nauczycieli, kumpli, tamten klimat ukształtował się w ogromnej części mój światopogląd, moje wartości, sposób na życie, ot, całego grzywę. Jak się porównam na przykład z moją siostrą to widzę bardzo mało wspólnych mianowników, oto jak na człowieka wpływa takie a nie inne środowisko. Zanim poszedłem do mojego liceum byłem takim bejem, że głowa mała. To w Lelewelu nauczyłem się być sobą, mówić to co myślę, realizować się, szanować innych ludzi, pić piwo, dżizas, nawet zacząłem pisać. Czy ja coś pamiętam z fizyki, chemii albo geografii? Absolutnie nie. Ale ja jako jeden z nielicznych wierzę w wychowawczą funkcję szkoły (mojej szkoły) i ją doceniam.

A średnia to osobna bajka. Na dyplomie licencjackim będę miał wyższą średnią niż w liceum i w podstawówce. Mówię będę miał, bo mi go jeszcze nie dali. Podobnie jak nowej legitki i indeksu. Ale do IA też nic nie mam. Szacun dla nich za to, że jutro nie ma zajęć Wesoly

Kurcze wszystko tak radośnie jakoś wygląda.

Shiren

Ja też mile wspominam liceum. Chociaż też niewiele pamiętam z geografii, chemii, biologii, itp. ALe już nie np z historii czy j.polskiego.

Lucek, zależy co rozumiesz przez takie wkuwanie regułek. Nauki historyczne to wkuwanie regułek, ale się przydają. I pomagają logicznie myśleć i wiązać wydarzenia w ciągi przyczynowo-skutkowe.

Pan K.

omfg! ale mam plan zasrany. po kiego sie pchałem na wieczorową psychologię.

38 godzin w tygodniu... niby nie tak strasznie... w liceum praktycznie tyle samo było. tylko, że dzienne na 8 rano 4 godziny, potem 4 godziny przerwy i 5h wieczorem, od 16 do 21... bede się w tych przerwach musiał uczyć chyba ;-P

Lucek to jest obrażanie się na pokaz. na te regułki. ja dużo pamiętam ze szkoły średniej (może dlatego, że skończyłem ją niedawno), ale są rzeczy, które będę pamiętał całe życie... choćby twierdzenie pitagorasa. nie wiem, może trafiłeś na nauczycieli, którzy chcieli, żebyś wszystko znał na pamięć. moi nauczyciele chcieli, żebym rozumiał to, czego się uczę. nie tylko umiał. a mówienie, że regułki są fe, ograniczające i w ogóle to zwykłe usprawiedliwienie lenistwa jest.

może nigdy nie widziałeś potrzeby wkuwania np zasad dynamiki, albo mapki azji. Twoja sprawa, ale nie mów mi, że taka wiedza by Ci zaszkodziła w jakiś sposób.

do dziś potrafię wymienić okręgi przemysłowe w Azji bo musiałem je wykuć na pamięć żeby zdać sprawdzian. i mi się przydało ostatnio w krzyżówce :-P

żem się rozpisał... niepotrzebnie :-P ech, dzisiaj do Wrocka wyjeżdżam i neta nie będę miał przez jakiś czas.

narazie!

Ravva

...i będzie samowolka, jak pan kres wyjedzie Wesoly

a ja dziś spotykam sie z przyjacielem - chociaz podobno nie ma czegos takiego jak przyjaźń męsko-damska :?
jest czy nie ma??

fukitol.

cieszę się Wesoly

mega się cieszę Wesoly

Shiren

Ravvka, no pewnie, że jest. Skąd pomysł, że może nie być. :?

Panie Józefie, ja mam 46 godzin tygodniowo. I żyję. Tylko na forum nie mam czasu. No i na pisanie też nie.