Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl

Ravva

ja pamiętam, mam nawet to gdzieś, pierwsze opowiadanie/powieść...

massakra - jak teraz o tym myślę, to smiech pusty mnie ogarnia - tyle tam było alogicznych kawałków, ze możnaby wydziergac obraz abstrakcyjny.

Rybka Ag

jak w nowej fantastyce jest niski poziom, to ja idę kupić kopertę i znaczek Wesoly

Moje pierwsze opowiadanie chyba się nie zachowało... Zwłaszcza że miało ze 150 wersji (ale każda następna była rzeczywiście coraz lepsza od poprzedniej, bo stopniowo rezygnowałam z wszystkich głupot i styl mi się poprawił). Zachowałam sobie najśmieszniejszą wersję, której nie jestem w stanie przeczytać, bo tarzam się ze śmiechu i ostatnią, pisaną w 2 klasie gimnazjum... (oczywiście oba nigdy nie ujrzały światła dziennego)

Nie no, nie mogę być tak strasznie początkująca, skoro wstydzę się tamtych tekstów (inaczej byłabym z nich dumna Wesoly

)

przenieście swoją przeszłość literacką do tematu założonego przez grzywę "początku TFU-rczości" ... każdy następny post w tym temacie dotyczący historii pisania własnego uważany będzie jako off topic
RespekT

NathalieRoss

A ja swoje pierwsze opowiadanie ciągle trzymam. Taka głupotka z niego wyszła, ale w końcu miałam 11 lat, jak je pisałam... Mruga

Swoją drogą - denerwowanie się z powodu konstruktywnej krytyki jest dla mnie dość niezrozumiałe. Zawsze taką krytykę chętnie przyjmuję. Powiem Wam nawet, że jeśli krytyki nie usłyszę, to czuję, że napisałam coś naprawdę złego... Wiem, że nie piszę perfekcyjnie, więc krytykę zawsze otrzymać powinnam i zawsze na nią czekam. Dlatego nie rozumiem ludzi, którzy chcieliby czytać tylko pochwały swoich tworów.

Tianse · Wysłany: Nie 17:18, 17 Mar 2013 Temat postu:

Ja zaczynam pisać Wesoly