Forum Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kod Leonarda da Vinci
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl Strona Główna -> Książka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Shiren
Krytyk Zwykły
Krytyk Zwykły



Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 1857
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czekolandia

PostWysłany: Pon 23:17, 27 Sie 2007    Temat postu:

Oczywiście nie jest to w aż tak absurdalnej formie, jak na ten przykład uczynił to Paulo Coelho. Ale nie da się nie zauważyć, że Brown lubi prowadzić czytelnika za rączkę, jakby był [czytelnik] nieporadny, niekumaty.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pan K.
Administrator
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza szkiełek

PostWysłany: Wto 0:00, 28 Sie 2007    Temat postu:

wolisz żeby powklejał odnośniki do innych książek w swój tekst

"Stali przed pomnikiem św Kunegudny (opis znajdą państwo w książce prof. Edgara Buca - św Kundzia)"

albo tak jak Sapkowski - strona tekstu po czesku, albo łacinie i bądź tu mądry
na szczęście wydawnictwo dodało przypisy na koniec :-/

jak czytam sensacje (czy co to tam jest) to chcę się wczuć w akcje, a nie odrywać się od książki co chwilę, bo nie wiem kim był Galileusz.

mniejsza.

Brown musi mieć szeroką wiedzę i na 100% jest oczytany (erudyta właśnie). bo chyba nie potrafił by tego wszystkiego zmyśleć :-P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Radunia
Czytacz zwykły
Czytacz zwykły



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:27, 28 Sie 2007    Temat postu:

Zaczęłam czytać Kod i rzuciłam w kąt - zbyt przewidywalny a treść naciągana jak nie wiem co. W Wambierzycach na Dolnym Śląsku przy Bazylice jest obraz przedstawiający Ostatnią Wieczerzę i tam przy Jezusie siedzi sobie ludzik (ono) nazwijmy. Gdy wszyscy mają brody, to jedno niebożątko nie ma. Jest przyklejone do Chrystusa, uwielbienie na twarzy... Teraz pytanie - czy to wpływ Leonarda? Nie. To wpływ rozumu raczej i erudycji malarza. Św. Paweł miał latek zaledwie 17, może 16 - w kazdym razie młody chłopczyk, który nie zdażył zapuścic sobie żadnej brody. Taki młodzieniaszek (wybaczcie wszyscy w wieku owego Pawła) ma tendencję "kochania" - niemal po ojcowsku swojego mistrza - całkowitego zawierzenia - stąd takie a nie inne spojrzenie. Teraz czytelnicy brnący w bajdurzenie Browna - spoglądają na obraz Leonarda i krzyczą ze zdziwieniem - rzeczywiście babeczka siedzi obok Chrystusa! Żona, albo kochanka! Brown - poleciał na najgorszych instynktach człowieka - oprawił to w mierne argumenty - bogini matki i templariuszy- wyszło poplatanie z pomieszaniem z watłą nitka wiarygodnosci. Ok. Może ktoś bajdurzyć ile wlezie - jeśli mu się tak podoba, ale jeśli ktos jest choć odrobinę oczytany i akurat niechcący interesuje się religiami i takimi tam - to trafia go jak ...ech, nie bedę mówić jak. Brown poruszył jeszcze inna wrażliwą strunę - wiarę. Wiedział, ze podwazając autorytek Koscioła wyrobi sobie darmową reklamę oraz rozbudzi ciekawość. A jedno z drugim powiązane równa się zysk. Czyli bazowanie na kolejnych niskich pobudkach. Jesli o mnie chodzi, to większą ogładą wykazał się Daniken - choć to chyba jeden z największych bajkopisarzów wszechświata...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy Fair
Komentator
Komentator



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 1019
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Transcendentalna Rzeczywistość

PostWysłany: Wto 2:59, 28 Sie 2007    Temat postu:

Po pierwsze tam nie było św. Pawła, na ostatniej wieczerzy, i Leo świetnie o tym wiedział. Nie ulega jednak wątpliwości, że tak niewątpliwy i oczywisty różokrzyżowiec oraz templariusz oraz gnozyta oraz neotemplariusz oraz katar jak Leo chciał przedstawić jezusa jako człowieka co uczynił za pomocą osadzeniu go pomiędzy dziwkami i dziwakami kobietyma/mężczyznami... Co więcej sam chrystus przyłączywszy się do zgromadzenia świętego hirama przyjął ich znane powiedzenie "nie rzucajta pereł między wieprze", co zaowocowało nawet przypowieściami o ziarnie i tym podobnymi historiami. Następnie hiramiści, którzy wkrótce przeistaczają się w masonów usiłują wznieść chrystusa do rangi syna bożego, jako że im się zasłużył w promowaniu szczytnych idei. Niestety żydzi niehiramiści z zazdrości mordują tą świetną personę. Co za tym idzie? Masoni tracą swojego przyszłego mistrza i żyją jako zgromadzenie hierarchiczne bez zwieńczenia poprzez jedną osobę panującą. To powoduje, że Loenardo Da Vinci, jeden z wielkich późniejszych mistrzów masońskich, wraz z zakonem templariuszy tworzy bractwo różanego krzyża. Bractwa (różany krzyż i masoni) zwalczają się, gdyż ci drudzy nie chcą zapomnieć o wielkim znaczeniu jezusa, zaś ci drudzy skłaniają się ku elekcyjnemu wybraniu władcy (leonarda). Powstaje cykl dzieł kulturowych mających na celu ośmieszyć chrystusa i dać władzę mistrzom humanizmu z leonardem na czele. Wykorzystuje się tu wierzenia katarów (należy dodać że początkowo masoni walczą z katarami którzy próbowali ośmieszyć ich dawnego przywódcę... teraz wrogowie stają się przyjaciółmi a przyjaciele wrogami). Pod koniec XX wieku Dan Brown obmyśla plan doszczętnego zniszczenia masonerii, która mimo poprzedniej porażki z Leo, wciąż gdzieś się tli. Wymyśla nowy plan pseudokatolicki, który to niby chce zaić potomków chrystusa żeby zachować jego boskość. Tamci to oczywiście masoni, którzy wcale nie zabijają potomków chrystusa, gdyż twierdzą, jakoby mistrz ich nie zdąrzył spłodzić dzieci. Znów rodzi się podejrzliwość. Kto zwycięży w tej chrześcijańskiej battle of rights w wieku XXI?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Radunia
Czytacz zwykły
Czytacz zwykły



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:12, 28 Sie 2007    Temat postu:

po pierwsze był - a Leo korzystając z ikonografii - która wbrew zachodnim trendom nie przedstawia własnych interpretacji tylko niemal odrysowuje poprzednia ikonę - chodzi w szczególności o namalowanie nowej ikony jak najbardziej zbliżonej do starej - w ten sposób mijają wieki a oblicza pzoostają niemal identyczne. Teraz taki Leo - patrzy sobie na ikonę - widzi gołowąsa, ma w głowie pełno teorii i maluje obraz na którym nie ma już gołowąsa, tylko jest kobieta. Obraz Leo - jest tylko obrazem. Do tego jeszcze nalezy sobie uświadomić, ze malarze już zaczynali sobie pozwalac na takie rarytaski jak malowanie kobiet z okresu życia Chrystusa we fryzurkach mieszczek rzymskich wspólczesnych malorzaom, żołnierzy w zbrojach calkiem niepasujących do epoki itp. Wolna amerykanka. Brown wymysla zawód - znawca symboli, do tego kodowanie za pomocą wyrazów - misz masz. Kodowanie takie to niezła zabawa - pobawiłam się ze swoim imieniem - w końcu tu o Magdalene chodzi - i tylko w polskim rozumienieu tego słowa - proszę bardzo wyszło "ma gadane l" L zostało Smutny, ale nic może być jeszcze Dama Ganel, może być jeszcze coś zapewne. Owszem masz rację co do różnych i równoległych do dziś "widzeniach" życia i smierci Chrystusa, ciągłej walki i chęci osmieszenia dogmatów kościelnych. Dla mnie jednak próba Browna jest nieprzekonywująca i trąci naiwnością. Po prostu nie mogę dac się wciągnąć w dowody na prawdziwość teorii na podstawie obrazu, który powstał w głowie artysty - i niewiadomo jak wielkiego i dokładnego. Masoni i inne bractwa...No cóż - są fascynujący, ale to też tylko ludzie... Pożyjemy, zobaczymy co z tego wyniknie. W kazdym razie prowokacja jak widać dośc udana. Nie wiem gdzie wyczytałes, ze Leo chciał zająć miejsce Chrystusa?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nerissa
Czytacz zawzięty
Czytacz zawzięty



Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 456
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Najdalsze czeluście Szeolu

PostWysłany: Wto 9:40, 28 Sie 2007    Temat postu:

ak się pisze książkę i zanosi do wydawnictwa jakiegoś, żeby ją ładnie oprawili z obrazkiem i sprzedawali w księgarni, to nie robi się tego dla rodziny czy kota, ale właśnie pod publiczkę." - tu się nie zgodzę. Niektórzy tzw prawdziwi pisarze, którzy kochają to co robią, publikują dla siebie, dla spełnienia własnych marzeń (bo przecież marzeniem każdego pisarza możliwość wydania własnej książki). Pisarzy, którzy piszą pod publikę widać od razu. Weźmy choćby na przykład Dana... Nie ma w tym ani nutki tego czegoś. Wszystko to suchy schemat.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shiren
Krytyk Zwykły
Krytyk Zwykły



Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 1857
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czekolandia

PostWysłany: Wto 9:40, 28 Sie 2007    Temat postu:

Pan K. napisał:

Brown musi mieć szeroką wiedzę i na 100% jest oczytany (erudyta właśnie). bo chyba nie potrafił by tego wszystkiego zmyśleć :-P


Jak czytałem Kod to odniosłem wrażenie, że raczej to jest w stylu "tu coś wyczytał, tam coś wyczytał" i załączyły mu się skojarzenia. Bardzo szerokie. I bardzo odbiegające od źródeł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pan K.
Administrator
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza szkiełek

PostWysłany: Wto 10:15, 28 Sie 2007    Temat postu:

Shiren i znowu w skrajność popadasz. tym razem chcesz żeby każdy element był szczegółowo opisany z poparciem historycznym, naukowym i kto wie jakim jeszcze?

znudziła by książka po 2-3 stronach.

ustalmy jedno - to jest fikcja literacka i o fikcji literackiej rozmawiamy. jaki sens ma doszukiwanie się, czy to co napisał Brown jest prawdą, czy nie?

Radunia i Lucy Fair, możecie się teraz wymieniać fachową wiedzą odnośnie religii i stowarzyszeń poprzez wieki, ale nikt nie wie jak było na prawdę i nikt nie wie czy w ogóle było, więc pozostawmy to wierze.

Brown napisał ciekawą i wciągającą książkę, co z tego, że schematyczną i co z tego, że z naciąganą prawdą na wszelkie możliwe sposoby. żeby wcisnąć ludziom dobry kit, też trzeba być inteligentnym.

wydał książkę, która zachwyciła miliony, inne miliony zniesmaczyła. największym błędem oponentów Browna jest w ogóle oponowanie :-) jak by nie wzbudzała kontrowersji to by przeszła obok niezauważona.

nerissa - jak ktoś wydaje książkę to liczy na profity. czym są dla niego profity to już inna sprawa. bo jeden będzie myślał o kasie, drugi o sławie, trzeci o zaspokojeniu swojej próżności. ale wszyscy liczą na jedno - publikę.

jak komuś zależy tylko i wyłącznie na tym, żeby coś wydać to drukuje sobie w domu 'książkę' swoją i pokazuje znajomym. albo w ogóle nie pokazuje, bo przecież nie zależy mu na publice. wszyscy piszą żeby byc docenionymi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shiren
Krytyk Zwykły
Krytyk Zwykły



Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 1857
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czekolandia

PostWysłany: Wto 10:28, 28 Sie 2007    Temat postu:

Źle, źle, źle (jak Superniania). Nie o to mi chodziło, ale już zostawmy to w spokoju. Zmęczyłem się rozmową o Brownie. Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Radunia
Czytacz zwykły
Czytacz zwykły



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:31, 28 Sie 2007    Temat postu:

Ok. Panie K. - tez tak mówiłam zanim nie wziełam książki do ręki - powiem inaczej i krócej - zabrakło mi wiarygodności. Tej wiaryygodności, którą sprzedają mi inni pisarze. Jesli nawet to, co pisze autor jest wyssane z palca - uwiarygadnia to jakimiś równie zmyslonymi dowodami. Tutaj była wielka chęc tego. Nie wiem. Piszę własne zdanie - po prostu wyczuwałam podskórnie wielkie naciaganie, a to nie pozwalało mi wciągnąć się w akcję. Druga sprawa - cholernie przewidywalna - traktuje czytelników jak niedorozwinięte dzieci. Zmęczyła mnie po prostu, bo zanim doczytałam wyjaśnienie na kartach ksiązki, to już duzo wczesniej wiedziałam co autor ma na mysli. Nie. Zupełnie nie dla mnie. Wyczuwało sie tu naciąganie i siłowanie się z tematem.- - jesli już rozmawiamy tylko o książce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pan K.
Administrator
Administrator



Dołączył: 14 Sie 2007
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza szkiełek

PostWysłany: Wto 10:36, 28 Sie 2007    Temat postu:

ok. Twoje zdanie. mnie się podobało :-)

nie powiem żebym się zakochał... albo chciał czytać drugi raz. ale było ok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Radunia
Czytacz zwykły
Czytacz zwykły



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:05, 28 Sie 2007    Temat postu:

No - i bez noży sie obeszło Wesoly każdy lubi to, co lubi. Moim rodzicom też się podobało. Może dlatego, że ich widzenie niektórych kwestii jest bardziej zbieżne z widzeniem Leonarda, niż tych drugich :? (ale ja mam zakręconą rodzinkę - i jak tu być normalnym )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy Fair
Komentator
Komentator



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 1019
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Transcendentalna Rzeczywistość

PostWysłany: Wto 13:26, 28 Sie 2007    Temat postu:

A święty paweł... to ten od listów? od miłości nie szukającej poklasku itd? jak on mógł być na wieczerzy z jezusem, skoro on jezusa nawet nie znał nigdy. dopiero po śmierci mistrza został uczniem, czyż nie? czy ja ulegam pogłoskom? czyżby wszystko w co do tej pory wierzyłem okazało się jedną wielką plotą?

Na pewno brown nie wyssał wszystkiego z palca, by zdobyć tak rzetelną wiedzę musiał ssać także inne członki.

A że Leo chciał zająć miejsce wielkiego mistrza templariuszy jest powszechnie wiadomo z pewnych tekstów, których obecnie nie przytoczę z braku czasu. Kto był owym wielkim mistrzem wywiodłem wcześniej....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Radunia
Czytacz zwykły
Czytacz zwykły



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 339
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:39, 28 Sie 2007    Temat postu:

..musze ci powiedzieć, ze zgłupiałam - chciałam się upewnić czy to aby Paweł. Sprawa wygląda tak - ksiądz prawosławny - to św. Paweł, ks. katolicki - to św. Jan i bądź tu mądry :?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy Fair
Komentator
Komentator



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 1019
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Transcendentalna Rzeczywistość

PostWysłany: Wto 14:45, 28 Sie 2007    Temat postu:

No to trza od razu mówić, że o Janka się rozchodzi... rzeczywiście był on najmłodszy i z pewnych źródeł można nawet sądzić, że do kobiety się upodabniał nie przypadkiem... a może to nie on... who know't. Ale w każdym razie człowiek ten był na ostatniej wieczerzy - przyznaję. Trzeba poszperać teraz w prawosławiu... zna ktoś jakieś ciekawe źródła informacji o kościele greckim?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl Strona Główna -> Książka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin