Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl

Shiren

Lucek, widzę, że uwielbiasz akademickie, czysto teoretyczne dyskusje Wesoly

Gibsona nie czytałem, ale widziałem na półce w Empiku (przy samym wejściu, więc musi być porządnie promowana). Tak czy siak, raczej po to nie sięgnę, chyba że znajdę się na bezludnej wyspie z tą książką, jako jedyną. :?

alkami

William Gibson to ojciec Cyberpunka. Jeszcze nic nie czytałem jego autorstwa, ale już leci mi pocztą jego pierwszą książkę Neuromancer. Dostała Nebule, Hugo, i jakaś nagrode im Philipa Dicka. Tak wiec może być niezła.

Pan K.

czuję się Prawie (celowo z dużej) jak bóg (celowo z małej).

obracam się na tydzień w inną, niż forum stronę, a tu, tematy niczym całe galaktyki. zapalają się i gasną.

ale się zmetaforyzowałem. mama będzie dumna.

przytoczę tylko cytat z ... hm... nie pamiętam tytułu. coś Pratchetta...

słowem wstępu: scena odgrywała się na Ziemi miliony (miliardy?) lat przed narodzinami choćby chomika. Stwórca (a raczej Konstruktor) upuścił na "plaży pradziejów ludzkości" upuścił kanapkę.

i teraz cytat:

"Gdyby kanapka była z majonezem, ewolucja mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej"

Shiren

Ravva

może to kwestia zarwanej nocy, ale nic a nic z owego zmetaforyzowania nie rozumiem... :?

Pan K.

no... hmm...

sam nie wiem. ale fajnie brzmi, prawda? :-)

alkami

Pratchett rządzi. Ta metafora genialnie oddaje istotę ewolucji.

Ravva

zieeeeeew.

na fali dzisiejszej nocy ustawilam sobie jako dzwonek "pieśn skazańca".

uwielbiam OT

Shiren

Ravva

o kurde, zgodzę się z shirekiem.

pratchet - czytałam kosiarza i coś jeszcze. ale szczerze powiem - facet pisze bez błysku - jakos tak niemrawo.

bez jaj.

hm, dziś więcej z siebie nie wydusze, jestem jeszcze zagniazdowana nieco.

Shiren

Dokładnie. Pomysły ma niby oryginalne, ale wykonanie już jakieś mdławe. Nawet nie tyle, że zarzucałbym brak porządnego warsztatu (czytałem dawno, nie pamiętam dobrze stylu), ale chyba tematyka nie ta, albo nieodpowiednia realizacja tematyki. Coś takiego.

alkami

Świat Dysku bez jaj, to jakąś inną książkę czytaliście. ech...

Versus

Nie wiem Pratcheta nie czytałem. Wiele osób mi go polecało, ale jakoś nie mogę się przemóc, nie przepadam za parodiami. Na przykład nigdy do ręki nie wezmę "Barrego Trottera" czy "Kodu Stra Vinci" poprostu nietrawię tego typu literatury

Pan K.

tak... zdecydowanie musiało się Wam coś pomylić.

zresztą to jest subiektywne. szczerze to mam gdzieś, że Wam się nie podoba. moim zdaniem książki Pratchetta wymiatają. zręczna akcja, ciekawa, wciągająca fabuła, ironiczny i błyskotliwy humor. trafne diagnozowanie rzeczywistości w błahych, z pozoru nieznaczących scenach.

a jeśli Shirek tego nie rozumiesz... cóż. nie czytaj ;-)

a Prattchet (cholera... nigdy nie wiem jak się jego nazwisko pisze) to pisze parodie czego niby?

alkami

Jest różnica pomiędzy logiki nie trzymającymi sie parodiami, a spójnym wewnętrznie światem dysku w którym pełno jest absurdów tak dziwnie podobnych do tych z naszego świata.

W śmieszny sposób o najpoważniejszych rzeczach, to jednozdaniowy opis twórczości Pratchetta.