Forum Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Początki TFU-rczości literackiej
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl Strona Główna -> Poznajmy się
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackgrzywa
Pisarz
Pisarz



Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 796
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 9:51, 16 Maj 2007    Temat postu: Początki TFU-rczości literackiej

Ciekaw jestem czy pamiętacie swoje pierwsze dzieła. Czy pisaliście od dziecka? Czy zawsze chceliście wydać debiutancką i bestselerową powieść jak Karcia-pisarka?

To może ja zacznę. W wieku jakichs 6 lat zacząłem spisywać encyklopedię. W takim dużym (A4) wielokartkowym zeszycie. W encyklopedii miała się mieścić cała moja ówczesna wiedza o świecie, a zatem zarówno zasada działania granatu (wyczytana w innej normalnej encyklopedii), jak również informacje o rycerzach, o porządkach domowych, o wodospadzie Niagara i o tym co jest w moim pokoju itp itd. Nie przypominam sobie, żeby informacje były selekcjonowane w jakikolwiek sposób :-P

Potem były tomiki wierszy na podobnym poziomie co opowiadania.pl. tylko tematyka bardziej lajtowa, żadnej śmierci, przemijania, nieszczęśliwej miłości, tylko na przykład walka dzika z parowozem :-P

Około 3 klasy podstawówki napisałem książkę o tutkaczach. To były takie stwory z wielką tutką, które mieszkały w norkach, hodowały kwiaty i się obijały. Tekstu było po 2-3 zdania na stronę, za to dużo obrazków. Dlatego książka wygrała coś w konkursie plastycznym dla dzieci :-P

Mniej więcej w tym samym czasie napisałem książkę o Fryderyku Chopinie, do której ilustracje zrobiła moja siostra. To było w ramach konkursu w półinternacie. Potem wzięli nas za karę do filmu TVP o Chopinie. Przez 3 dni nie chodziliśmy do szkoły i zaplacili nam tyle co statystom. Film trwał ze 20 minut i na ekranie występował głównie Olejniczak (nie ten z SLD tylko ten pianista) i syn reżysera. Zabawnie było.

W kolejnych klasach podstawówki to już tylko sex&drags&rockn'rool, więc chyba nic godnego uwagi nie stworzyłem.
Za to mając lat 15 napisałem powieść o kosmitach, pod tajemniczym tytułem " Błąd nr. 5" Kropka po nr miała być smaczkiem, samym w sobie :-P W opowieści chodzilo o to, że dziennikarz przypadkiem trafia na ślad organizacji mordującej ludzi, potem okazuje się, że nie mordują ludzi, tylko kosmitów, którzy się podają za tych ludzi. Dziennikarz zaczyna współpracować z dziwną organizacją, zakochuje się w swojej współpracowniczce i... uwaga uwaga! okazuje się, że ona też jest kosmitką! Wtedy bohater przeżywa załamanie nerwowe i ucieka na jakąś wyspę. Potem wraca i chyba go zabili z tego co pamiętam. Istny koszmar, 50 stron w wordzie (!) do tego czcionką 10-tką!

Kiedy miałem 16 lat pisałem pseudogłębokie opowieści o piciu piwa, braku perspektyw, złym i głupim świecie oraz meczach Legii.

Wreszcie trafiłem na Fabricę Librorum, zdałem sobie sprawę z tego, że to co tworzyłem do tej pory to mega szit i zacząłem pisać w miarę normalnie :-P

Jaki z tego wniosek? Żałuję, że tak poźno znalazł się ktoś kto wskazał mi właściwą drogę i w przeciwienstwie do kolegów z klasy nie bał się powiedzieć, hej to jest do kitu. Nie mniej dobrze, że w ogóle się znalazł, bo gdyby nie to, to nigdy nie doszedł bym do tego co tworzę teraz. Dziękuję ludziom z Fabryki Librorum i dziękuję Esensji, która odrzuciła kiedyś moje teksty.
Jednocześnie widzę, że w dziesiejszych czasach (jeeezu jak to brzmi) młodzi mają możliwość dużo wcześniej poznać opinie innych i otrzymać cenne wskazówki, w dobie liczniejszych niż kiedyś portali literackich i powszechnego dostępu do netu dużo łatwiej się literacko rozwijać. Tym bardziej zadziwia mnie, że niektórzy nie mogą lub nie chcą przyjmować do siebie żadnych uwag. Koniec dygresji.

Czekam na wasze historie :-P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tim_Borys
Grafoman
Grafoman



Dołączył: 21 Mar 2007
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:30, 16 Maj 2007    Temat postu:

grzywa: To z Ciebie profesjonalista jest;) Książki, tomiki wierszy, encyklopedie, itd. Łał.

Ja to skromnie. W wieku siedmiu lat napisałem trzystronicowe przygody jakiegoś świerszcza czy innego robala. Potem w piętnastym roku życia zacząłem pisać powieść akcji. Skończyło się na dwóch stronach. Ale przemyślaną miałem całość!

Pod koniec roku 2003 napisałem jednostronicowy tekst "Głód" i umieściłem go na opowiadaniach.pl. Pierwsza ocena: 5 Wesoly Tekst sobie leżał na naszym serwisie przez ponad dwa lata i zebrał około pięciu ocen;) Miał średnią coś około 4,0.

Na początku roku 2006 zacząłem pisać kolejne opowiadania ("Miasto duchów" - moje pierwsze skończone, "Zima stulecia" - moje drugie opowiadanie i pomiędzy rozbudowałem "Głód" i potem napisałem kolejne teksty, tak jak mam w portfolio)

Ot i cała moja pisarska historia. Doświadczenia mam jak na lekarstwo. Wszystko co kiedykolwiek napisałem (oprócz nieskończonych, prawie skończonych lub dopiero co zaczętych - ale to wszytko w 2006/07 roku) jest na opowiadania.pl

I jeszcze jedno. Może nie piszę od dzieciństwa, ale historyjki od zawsze pojawiały się w mojej głowie i bardzo się cieszę, że w końcu zdecydowałem się zacząć przelewać je na papier, bo inaczej by mi łepetynę rozsadziłoMruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rybka Ag
Komentator
Komentator



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:01, 16 Maj 2007    Temat postu:

Hmm... w latach wczesnej młodości też robiłam "encyklopedie". Głównie rysowałam w nich układ planetarny, pory roku i klęski żywiołowe + opisy Mruga

W podstawówce napisałam pierwsze opowiadanie, o którym wspomniałam w innym temacie, którego nigdy nie skończyłam i które przerabiałam 150 razy. Jego ostatnia wersja zajęła mi około 80 stron w specjalnie kupionym do tego celu zeszycie Mruga Nawet dałam mojej koleżance jeden rozdział do przeczytania, ale innych już nie, bo stwierdziłam, że to zbyt głupie.

Później, razem z koleżanką, stworzyłyśmy dzieło naszego życia. Nazywało się :Miłość w internecie" i jest tak niesamowicie głupie, że je chyba kiedyś wrzucę na opowiadania.pl, żebyście mogli się pośmiać Wesoly Tylko trza by ją przepisać, bo też jest w zeszycie

Potem jest cała seria opowiadań, które również walają mi się po zeszytach, ale już częściowo mam je na kompie (czyli były pisane po 2 klasie gimnazjum, bo wtedy dostałam własny komp). Było jedno fajne, co się działo w więzieniu (nigdy nie skończone), jedno fantasy, po którym nic nie zostało, drugie, do którego mam początek pierwszego rozdziału i jego zakończenie (środek nigdy nie powstał, jak i pozostałe 5 rozdziałów. A nawet całą fabułę miałam opracowaną, tylko nigdy nie dałam rady napisać tego do końca)i trzecie, którego fragment też chyba gdzieś mam.

Pierwsze opowiadanie, jakie udało mi się skończyć miało pójść na konkurs, ale w końcu się rozmyśliłam i wysłałam inne, które nawet wygrało (było o gejach, co ciekawe). To pierwsze było wyrazem mojej złości na moją koleżankę, która przeszkadzała mi usilnie w poderwaniu chłopaka, który mi się podobał, a ona go nie lubiła... Więc wiadomo, jaki miało kiepski poziom Wesoly

Gdzieś po drodze była powieść, której też nigdy nie skończyłam, a niewiele mi brakowało.

Następne opko to 1 klasa liceum i miało być stylizowane na język biblijny, a mój chłopak je wyśmiał i powiedział, że jest gotyckie Smutny Następne to już "12 godzin Wertera" natchnione "Cierpieniami" i to jako pierwsze trafiło na opowiadania.pl Wesoly Tak jak i pozostałe, więc wszystko, co kiedykolwiek prezentowało jakikolwiek poziom, możecie przeczytać Wesoly

Chwilowo przeżywam głęboki kryzys, bo mam jeden pomysł, ale cały czas go przerabiam... pewnie znowu chała mi wyjdzie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucy Fair
Komentator
Komentator



Dołączył: 05 Kwi 2007
Posty: 1019
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Transcendentalna Rzeczywistość

PostWysłany: Śro 15:04, 16 Maj 2007    Temat postu:

A ja nic nigdy nie pisałem za młodu Smutny. Pierwszą moją próbą która nie skończyła się na paru zdaniach było nieukończone "maszynopis, diabeł, wódka" które gdzieś "tu" zamieściłem a później "tańcząc na krawędzi"... jednak jako dzieciak nie pisywałem prozy.

Aha kiedyś napisałem idiotyczny wiersz w gimnazjum... na lekcję. I później został wydany w zbierze poezji gimnazjalistów. No i chyba jakieś opowiadanie długości strony z zeszytu napisałem na polak (również w gim) ale to nie powinno się liczyć w zasadzie, bo to było raczej odrobienie pańszczyzny, które po prostu musiałem wykonać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
_VV_
Kolekcjoner Postów
Kolekcjoner Postów



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miasteczkowice

PostWysłany: Śro 15:20, 16 Maj 2007    Temat postu:

Zacząłem mając 12 lat. Pisałem coś w rodzaju skrzyżowania powieści z dramatem niescenicznym. Śmiem nawet twierdzić że nie widzieliście w życiu czegoś podobnego Wesoly, a także kilka bzdurnych wierszyków. Do nowatorskich rozwiązań artystycznych ciągoty miałem już wtedy, bo wiersze spisywałem na papierze toaletowym. Ta pierwsza faza twórczośći trwała u mnie kilka miesięcy, po czym mi przeszło na jakieś trzy lata. W wieku 15 lat napisałem hymn gimnazjum, parę wierszy (jeden nawet na opkach jest), mini-powieść i kilka zbereźnych opowiadań (to był mój najpłodniejszy okres twórczy jak dotąd, jeśli chodzi o ilość). Później znowu kilka lat przerwy i dopiero przed maturą zacząłem pisać, co trwa do dzisiaj, ale tej fazy efekty to już można na opowiadaniach sprawdzić.

A w szkole to nigdy nie umiałem porządnego wypracowania napisać, zresztą dosć rzadko w ogóle próbowałem .

Może w ogóle zrobimy kiedyś, już po zbiorowej grafomanii, akcję że wrzucimy na serwis najbardziej obciachowe z naszych juweniliów?! To by było dobre na dzień dziecka. Na jednym portalu raz była taka akcja i nawet śmiesznie się skończyło. Na opowiadaniach.pl to może nie zrobi zamieszania, bo i tak te teksty dorównywałyby poziomem nie jednemu publikowanemu tam na poważnie. Co o tym myślicie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shiren
Krytyk Zwykły
Krytyk Zwykły



Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 1857
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czekolandia

PostWysłany: Śro 16:55, 16 Maj 2007    Temat postu:

Ja zaczalem pisac w wieku 12 lat (wczesniejszy etap pomijam, bo pisalem juz wczesniej ale to zawsze byly takie teksty urywane - praktycznie same jak to sie okresla fanfiki do obejrzanych bajek; najlepsze co napisalem to jak zobaczylem, ze pisalem o 4latku, ktory ratowal swiat Wesoly ). Wtedy wlasnie pisalem (nigdy nie dokonczylem) wielka powiesc (w zamysle trylogia) fantasy (bylo to po okresie, gdy pierwszy raz przeczytalem trylogie Tolkiena, wiec musicie wybaczyc Wesoly ). Pisalem ja strasznie dlugo - chyba ze 4-5 lat (oczywiscie, wiecej to bylo planow, bo samego tekstu to napisalem z 50 stron [w ciagu 4 lat! dashin'!]). W miedzyczasie pisalem mnostwo historyjek, ale to byly takie 1,2 z reguly nie wiecej niz 5-stronicowe opowiadanka. No i w 2005 trafilem na opowiadaia.pl (nie pamietam w jaki sposob) i cos tam umiescilem, potem mialem 2letnia przerwe (matury, egzaminy wstepne, pierwszy rok studiow, pierwsza praca, pierwsze praktyki, pierwsze stosunki Wesoly ) no i tak sobie wrocilem. Oto jestem Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Beata
Moderator
Moderator



Dołączył: 02 Mar 2007
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 17:28, 16 Maj 2007    Temat postu:

Ja zaczęłam pisać dość wcześnie - w drugiej czy trzeciej klasie podstawówki stworzyłam bajeczkę o babci, zagubionej w lesie kozie i lisie. Tekst był bogato ilustrowany własnoręcznie wydzierganymi rysunkami. Byłam na tyle bezwstydna, że pokazałam to coś nauczycielce języka polskiego - nie pamiętam jej opinii

W pewne wakacje, zainspirowana otaczającą mnie wiejską sielanką, napisałam jakiś porąbany wiersz o kaczce... Ja i poezja :smt011

Później był długi zastój. Dopiero na początku liceum wpadł mi do głowy pomysł na współczesną historyjkę (gdzieś mam nawet zeszyt z tym opowiadaniem) - coś a'la powoli rozkwitająca miłość, dwóch braci, dziewczyna, jakiś tam wypad do ośrodka letniskowego (do pracy, nie dla relaksu) i tym podobne brednie. Nie miało toto większego sensu, fabuła wołała o pomstę do nieba, a powtórzenia, interpunkcja i błędy ortograficzne aż przerażały. Tylko z sentymentu trzymam te wypociny głęboko schowane w biurku...

Miałam też taki okres, że zaczytywałam się "Sagą o Ludziach Lodu". Zainspirowana, zabrałam się za sklecanie historycznej powieści z zagadką w tle - tak powstała "Cecylia". Kto czytał, ten wie, jaki poziom reprezentuje... Rok później sama z siebie powstała kontynuacja, "Niespokojne dnie". Też nic szczególnego.

Pod koniec 2003 roku wpadła mi do głowy [link widoczny dla zalogowanych]. To trochę dziwne, bo nigdy nie przepadałam za elfami, centaurami i wymyślonymi światami. No, ale postanowiłam ją spisać - bo czemu nie? Ludki z opowiadań.pl zaczęły sypać tekstami w stylu "szkoda, że nie ma kontynuacji". Więc zaczęłam dumać... i tak powstała "Szkatułka z Tollen", cegła (238 stron A4), która mimo swoich wad jest chyba na chwilę obecną moją ulubioną historyjką.
Rozsmakowałam się w klimatach fantasy i ostatnio błyskawicznie jak na mnie napisałam "Shinę". Ta opowieść jest mroczniejsza i poważniejsza od "Szkatułki...", nie ma w niej jednak żadnych magicznych przedmiotów ani dziwacznych stworzeń.

W międzyczasie poklepałam trochę innych historyjek, ale żadnej nie ukończyłam. Większość moich wypocin znajduje się na łamach serwisu.

I taka końcowa myśl. Piszę wyłącznie dla rozrywki - po prostu to lubię. A że za kilka lat będę się wstydziła tego, co wymyśliłam... mówi się trudno Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chomiczka
Czytacz zwykły
Czytacz zwykły



Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kątowni

PostWysłany: Śro 19:56, 16 Maj 2007    Temat postu:

Zaczęłam kiedyś. Nie wiem kiedy ^-^. Ja nie pamiętam okresu, żebym nie umiała czytać, pisać i wymyślać .

Zaczątki tfuroczości? Hm. Myślę, że duży wpływ na moje obycie literackie miało to, że jako pierwsze dziecko rodzice jeszcze mieli cierpliwość, by czytać mi książeczki i wierszyki, uczyć literek dzieciaka, co jeszcze dobrze nie myślał itd...

Mając lat parę wygrałam zaimprowizowanym wierszykiem (mówionym!) konkurs świąteczny na zabawie choinkowej xp.

A teraz tfurczość prawdziwa:

Będąc w przedszkolu pisałam bajki. Pisałam oznacza smarowanie drukowanymi literami krótkich form literackich. BARDZO krótkich. Pisałam także listy do krewnych i pocztówki na święta... tjaaa... mamusia tylko adresy dopisywała.

Zresztą, zostało mi to do gimnazjum. Wyobraźcie sobie, że dostajecie kartkę:

"Wszystkiego najlepszego
z okazji Świąt Bożego Narodzenia
Stołu Zastawionego
Mikołaja Bogatego
Makowca Pysznego
I spełnienia każdego marzenia
Czy co tam byście sobie zachcieli
życzy Ania"

a pod spodem bardzo małymi literkami

"z Rodzicami i braćmi"

Wesoly

Po BARDZO krótkich formach lit. przyszedł czas na pierwsze BARDZO krótkie książki o psach i szkole (a czasem o szkole dla psów) w lazurowych zeszytach 16kartkowych Herlitz. To był czas! I ile obrazków! Na każdej stronie obrazek Wesoly. Nie zapisywałam tego nawet do połowy.

Potem... potem była szkoła. Szkoła zabija talent, ale ja rysowałam komiksy i nadal smarowałam w zeszytach. A potem już z błogosławieństwem nauczycieli pisałam wierszyki i opowiadania i dalej to już nie początki, tylko szary środek, który trwa nadal Mruga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Versus
Forumowicz pospolity
Forumowicz pospolity



Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zakopane/Wrocław

PostWysłany: Śro 21:32, 16 Maj 2007    Temat postu:

Pisać zacząłem jak miałem jakieś siedemnaście lat. Groziła mi dwója z polskiego i musiałem jakoś się ratować, bo to była klasa maturalna i zależało mi na lepszej ocenę. Napisałem wtedy takie opowiadanie fantasy i cały uchachany oddałem je nauczycielce. O dziwo poskutkowało! Napisałem potem jeszcze dwa i również je oddałem, potem już pani nie chciała ich przyjmować, bo powiedziała, że lektur nie czytam, tylko piszę opowiadania i nie może mi więcej oceny podnosić. Wyszedłem na czwóreczkę. Sam się sobie dziwię, bo jak teraz czytam to co spłodziłem to aż się boję. Gdybym recenzował swoje opowiadania z tamtego okresu, zjechałbym je od góry do dołu, nie pozostawiając na nich suchej nitki.
Było jeszcze jedno wcześniejsze opowiadanie, które pisałem ukradkiem na lekcjach chemii. Właściwie to miała być książka – o szkole magii, ale nie takiej z HP (brrrr) tylko bardziej taka jak ją Sapkowski stworzył, wiadomo co mi z tego wyszło – wielki nic! Wesoly Zresztą zeszyt wyrzuciłem i się skończyło rumakowanie, nikomu się nie przyznałem, że w ogóle coś takiego jak pisanie książki przyszło mi do głowy Jezyk
Potem, jak już wyszedłem z tego polskiego na czwóreczkę i skończyłem liceum, to sobie pomyślałem „Kurde, nie jestem taki zły w te klocki, może by spróbować” i zacząłem pisać na stronę opowiadania.pl. Potem ktoś z „Inkluzu” (był taki e-zin) znalazł mój tekst w sieci i zaproponował publikację. Zgodziłem się. A potem spróbowałem wysyłać do prawdziwych magazynów – i o dziwo udało się! Od kiedy jeden z moich tekstów został kupiony i gdy pierwszy raz zarobiłem na swoich bazgrołach, przykładam się do pisania. Chcę to traktować „na poważnie”, ale mam świadomość tego, że dopiero zaczynam. Taki jest mój początek, co dalej, zobaczymy Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shiren
Krytyk Zwykły
Krytyk Zwykły



Dołączył: 22 Kwi 2007
Posty: 1857
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Czekolandia

PostWysłany: Śro 22:41, 16 Maj 2007    Temat postu:

Beata napisał:

Miałam też taki okres, że zaczytywałam się "Sagą o Ludziach Lodu". Zainspirowana, zabrałam się za sklecanie historycznej powieści z zagadką w tle - tak powstała "Cecylia". Kto czytał, ten wie, jaki poziom reprezentuje... Rok później sama z siebie powstała kontynuacja, "Niespokojne dnie". Też nic szczególnego.


No prosze, ja tez swego czasu przeczytalem cala sage Ludzi Lodu Wesoly (co prawda bardziej ja czytalem pod katem fantastyki niz romansu, no ale przeciez nie mogl mi umknac ten townie wazny watek). I tez chcialem stworzyc taka sage, o wykletych ludziach (caly czas mam w zamysle jeden motyw, ale bardzo zmieniony i nawet jesli skoncze pisac, to nikt nie bedzie w stanie znalezc inspiracji w Ludziach Lodu). No prosze, chociaz jeden etap wspolny Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
margaretka
Czytacz zawzięty
Czytacz zawzięty



Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 450
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze świata jeszcze żywych

PostWysłany: Czw 14:34, 17 Maj 2007    Temat postu:

Ja właściwie odkąd nauczyłam się mówić już opowiadałam wierszykowane opowiadanki misiom i lalkom.. Potem doszła nauka pisania więc pisałam..
Miałam przerwę około 16 lat tak od matury do ponad rok temu gdzie obudziłam się na opowiadania.pl

Przerwę załatwiła mi pewna zawistna polonistka, swoim podłym wywodem na temat pewnego mojego problemu w pisaniu..
Wtedy to masę moich zeszytów (takich grubawych) z wierszami poszło do ognia.
A wystarczyło pomóc.
Od tamtej pory czasami wymyślałam jakieś życzenia. W listach może się zdarzyło mi coś napisać..

Dwa lata temu zaszły pewne zmiany i obudziłam się do życia.
Od wtedy jestem na opowiadaniach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MFitzner
Forumowicz aktywista
Forumowicz aktywista



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kalisz

PostWysłany: Czw 16:16, 17 Maj 2007    Temat postu:

Ja historię swojej tfu-rczości wplotłem w jedno z opowiadań. Wyglądała pi razy oko, w wielkim skrócie, tak:

Pierwszą powieść - dla dzieci, oczywiście - rozpoczął w wieku lat ośmiu, i zarzucił piętnaście minut później, napisawszy dwa zdania. Kolejna, skrupulatnie zaplanowana i obliczona na kilkanaście odcinków, nie powstała nigdy. Młody autor nie napisał ani linijki. Przez trzy tygodnie myślał nad pierwszym zdaniem - i nigdy go nie wymyślił. Jako nastolatek, napisał kilka opowiadań o dwóch przyjaciołach, po czym - w trakcie pisania kolejnego - stwierdził, iż wyczerpał formę. Na koniec z zażenowaniem przyznał się przed samym sobą, że cykl od początku był jedną wielką pomyłką, o której chciał już tylko zapomnieć. W poszukiwaniu godnych tematów otarł się o autobiografię, z której czym prędzej zrezygnował nie dlatego, że nie miał nic do powiedzenia, a z tej prozaicznej przyczyny, że się wstydził. Najbardziej przerażała go myśl, że mógłby tę niedoszłą autobiografię przeczytać ktoś z podwórka. W panicznej ucieczce przed taką ewentualnością zapędził się w rejony fantastyki. Przez kilka lat snuł mniej lub bardziej udane historie o smokach i sierotkach z magicznymi mocami, gdzie mniej lub bardziej świadomie utykał zawoalowane wątki autobiograficzne. Po około roku, stwierdził z niezłomną wiarą w siebie, że tym razem jest gotowy do napisania powieści. Po kolejnych dziesięciu wreszcie ją ukończył.

Wesoly

To ostatnie to zresztą wybiegnięcie w przyszłość - rzeczonej książki nie skończyłem po dziś dzień. Dziesięć lat mija za rok.

Zresztą, pisanie to dość wąski wycinek mojej działalności tfu-rczej, bo od początku podstawówki praktycznie do końca szkoły średniej zajmowałem się głównie rysunkiem. Ale i z tego niewiele wyszło. Narysowałem setki postaci - i dziesięć na krzyż historyjek, z których może trzy pokazałem komukolwiek z otoczenia. Wysyłałem rysunki i paski komiksowe do ś.p. Świata Młodych i magazynu komiksowego Super Boom - bez odzewu. Rzuciłem kilka grafik na konkurs na grafika do gry "Wiedźmin" (nie tej robionej teraz przez CD Projekt - a zamierzchłego dzieła Metropolis, o którym w sumie po konkursie słuch zaginął, rozstrzygnięcia chyba nawet nie było). Po drodze sam wymyśliłem przygodówkę, porobiłem trochę grafik i animacji do niej, napisałem 1/5 scenariusza (nie mając pojęcia, jak się takowe pisze). Coś tam dłubałem przy prostym syntezatorze, ale z tego nic nie wyszło. I dopiero jakoś tak 10 lat temu zacząłem znowu grawitować w stronę pisania. Praktycznie na studiach przestałem rysować - a coraz więcej pisać.

Pierwszy raz profesjonalnie zjechany zostałem przez imć Matwieja Parowskiego z Nowej Fantastyki (do dziś mam gdzieś tę pocztówkę). Potem posłałem parę rzeczy do Esensji. Przy pierwszej redaktor Remiezowicz powiedział krótko: pisz inaczej. Za to krótko potem opublikowali mi wiersz ("Promyk" - dostępny również na Opowiadaniach). Jakieś półtora roku później - po maglowaniu kolejno przez trzech redaktorów - przepuścili pierwsze moje poważne opowiadanie (Biały). W śp. Magazynie Reporter w tym czasie opublikowali mi "Colorovo" i "Pana Telefona". Potem ten drugi zawiesił działalność, a ten pierwszy się na mnie obraził Mruga

A potem trafiłem na opowiadania.pl - and the rest is history Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kocie_oko
Forumowicz aktywista
Forumowicz aktywista



Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 18:14, 17 Maj 2007    Temat postu:

Ale się tu rozpisujecie! Ale temat niezwykle ciekawy. Też coś napiszę Wesoly

Zaczęło się od opowiadania "Kropelka" napisanego na sprawdzianie z polskiego w drugiej klasie ....... podstawówki. Fenomen tego opowiadania polegał na tym, że deszcz został przeze mnie spersonifikowany Wesoly Mył naczynia, które mu wystawiałam za okno i w ogóle....Wesoly jak je znajdę, przepiszę je i kiedyś tu wkleję Mruga moja pani przeczytała je na głos w klasie! Wesoly sukces!

dalej były też sukcesy, ciągle na poziomie szkolnym. Miałam chyba z 20 pań od polskiego, ale każda z nich zachwycała się moim "talentem" i po każdym wypracowaniu pisemnym, moja praca była odczytywana klasie! Wesoly

jednak na dobre zaczęło się, gdy napisałam opowiadanie w 1 klasie gimnazjum, które zdobyło nawet jakieś wyróżnienie w "Filipince". Potem było coraz więcej gniotów, pisanych przez nastolatkę w końcu

jeszcze szukam swojej literackiej drogi.

i to była moja historia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mictlantecutli
UżySzkodnik
UżySzkodnik



Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 0:11, 18 Maj 2007    Temat postu:

MFitzner napisał:
Pierwszy raz profesjonalnie zjechany zostałem przez imć Matwieja Parowskiego z Nowej Fantastyki (do dziś mam gdzieś tę pocztówkę). Potem posłałem parę rzeczy do Esensji. Przy pierwszej redaktor Remiezowicz powiedział krótko: pisz inaczej. Za to krótko potem opublikowali mi wiersz ("Promyk" - dostępny również na Opowiadaniach)


Mnie imć Parowski poradził, abym nie wysyłał tak straszliwie długch tekstów, tylko krótsze. Wysłałem jeden - brak odpowiedzi.

Co do Esensji, to trafiłeś tu w mój czuły punkt. To chyba największa chała redakcyjna, z jaką miałem do czynienia. Wysłałem tam chyba dwa, albo trzy teksty. Jeden z nich był o pewnym spotkaniu literackim, mniejsza o szczegóły. Tak się składa, że kilka tygodni przed napisaniem opka brałem udział w wieczorku prozatorskim a potem zjawiłem się na spotkaniu literackim, z którego zaś pędziłem na łeb na szyję do poznańskiego Empiku na spotkanie z Mastertonem. Pan z Esensji napisał o tekście, że Autor tekstu prawdopodobnie nigdy nie brał udziału w żadnym spotkaniu literackim;) Pal licho styl, który nienajgorszy, ale opis spotkania!!! Pożal się Boże!!! Przyznam, że sfajdałem się ze śmiechu, po czym wysłałem kolejne opko. Odpisali, że totalnie nielogiczne (jak horror kocham, nie wiem, co im chodziło) Wszystko byłoby okay, gdyby nie ich ton wypowiedzi - wyniosły, totalnie nieprzyjazny. Myślę, że to jedni z tych, którym to wydaje się, że pozjadali wszelkie rozumy, a którzy zapomnieli, że są jedynie pisemkiem internetowym.

Ze swej strony polecam pismo Pinezka. Niedawno nawiązałem kontakt, puścili kilka moich tekstów i jestem zadowolony zarówno z szaty, jak i z sympatycznego podejscia do Autora. Ponadto tworzą do opek fajne, barwne grafiki.

Magazyn Fantastyczny to także świetne pismo, nieregularnik, który zawsze odpowiada, czy to tekst idzie, czy nie idzie do druku.

Swego czasu przesłałem też jedno opko do SF F i H, ale nie odpisali i zrezygnowałem z dalszych prób. Jestem zdania, że pismo, czy wydawnictwo powinno okazać minimus zacunku poprzez skrobięcie dwóch, trzech słów, nawet jeśli mają bajzel z dużą iloscią tekstów. I tyle. Dlatego od jakiegoś czasu przestałem zabiegać o publikacje mych tworów na papierze.

Kojarzycie pisemko Arszenik? To chyba nieregularnik, wychodzący raz na pół roku. Otóż ostatnio - całkiem przypadkiem - dowiedziałem się, że opublikowali jedno z moich opowiadań. Kazek Kyrcz poinformował mnie o tym fakcie, jemu też tekst publiknęłi i wysłali egzemplarz autorski. Zmobilizowałem się i napisałem dor edakcji, że też bym poprosił, a oni na to, że prześląMruga Od miesiąca czekam i nic;)))

Są jaja czasami.

Grunt to mieć luz i nie iść po psach na papier. To samo przychodzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MFitzner
Forumowicz aktywista
Forumowicz aktywista



Dołączył: 04 Mar 2007
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kalisz

PostWysłany: Pią 7:22, 18 Maj 2007    Temat postu:

No mnie Parowski napisał to samo Wesoly Przy okazji demonstrując śliczny zakres słownictwa kolokwialnego. A potem się powyżywał na moich ilustracjach do opowiadania Mruga W konkluzji zaś stwierdził, że ze wszystkiego najlepszy to był list. Wesoly

Co do Esensji, to mimo wszystko pewien etap wspominam miło. Było nie było, dwie pierwsze oficjalne publikacje Wesoly Ale potem niestety do redaktora Remiezowicza nie dane mi było się dopchać, a osoba, która brała na tapetę moje kolejne teksty (m.in. Drzewo) DOBITNIE nie rozumiała, o co mi chodzi (najbardziej, nomem omen, kluczowych dla opowiadań zakończeń - więc radziła je USUWAĆ :? ), i ani nie dała sobie nic wytłumaczyć, ani nie raczyła wytłumaczyć, o co chodzi jej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl Strona Główna -> Poznajmy się Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin