Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl

maruel

No właśnie - jak to jest, z tymi tytułami? Nadajecie je chwilowym impulsem, czy są dopieszczane od początku pisania? Przywiązujecie do nich wagę, czy też nie? A może ktoś ma receptę na tworzenie chwytliwego tytułu i chciałby się podzielić Wesoly

?

Sprawa może wydać się niektórym banalna, ale ja z tytułowaniem mam straszliwe problemy

. Większość tekstów leży na dysku z numerami seryjnymi, a szczytem inwencji podczas tworzenia jest ochrzczenie opowiadania "fsfsfs" czy "ll03". Podczas publikacji - jest co najmniej kilkuminutowa zagwóżdżka...

Ravva

no cóż, większość moich początkowych textów miała tytuly jednowyrazowe - do łba mi nie przyszło, ze mozna dac więcej Wesoly

i nadal to lubię.

ale rozwijam sie, niedługo będe pisać jak meat loaf "objects in a rear view mirror (may appear closer then they are...)" <-serio.

MFitzner

Hmm przeróżnie. Do niektórych tekstów tytuły wpadają mi do głowy razem z samym pomysłem, zanim jeszcze usiądę do pisania. Niekiedy dam jakiś roboczy, pi razy oko pasujący do treści, i kombinując wkoło tego w końcu dochodzę do czegoś fajnego - vide "Imago", na przykład. A czasem głowię się i głowię i nic, aż tu nagle, po napisaniu: BACH!, taki pomysł, że szczęki szukam po podłodze Mruga

Tak się urodziło "Jedenaste Piętro", chociażby.

A czasem pół roku minie, skończę pisać coś ogromnego, minie następny rok, a to nadal nie ma tytułu...

copperdragon

Akurat ja z tytułami raczej nie ma problemu, szczerze powiedziawszy tytuł mojej ostatniej powieści ma bardzo niewiele wspólnego z głównym wątkiem (żeby było śmieszniej, przez połowę tekstu nie wiadomo, który wątek jest główny).

Zresztą, czasami można najpierw wymyślić tytuł, a dopiero potem przypisać do tego fajny tekst. Ot, na przykład "Kombajn w galarecie". Wesoly

Shiren

Dokładnie.

Ja tytuły wymyślam z reguły na samym końcu - napiszę, potem przeczytam parę razy i liczę na szczęście. Dlatego też na dysku mam mnóstwo tekstów typu: Opowiadanie, Opowiadanie1, itp itd. Albo automatycznie ustawiają się pierwsze wyrazy na tytuł i wtedy wychodzą niezłe zabawy. Jedno opowiadanie program chciał mi nazwać "Wielki miecz". Wesoly

maruel

To mi przypomina pewną niezwykłą powieść, która do końca pracy nad nią nosiła tytuł Warka Strong Dx

Trampkour

Moim zdaniem najbardziej przyciąga tytuł jednowyrazowy, ale obrazujący w jak największym stopniu treśc opowiadania, lub po prostu kojarzący się z czymś przyjemnym lub niosący w sobie obietnicę przygody, wspaniałego wydarzenia,, np. "Bunkier" "Kajak" , nie wiem jak wy, ale ja od razu odtwarzam w głowie różne ciekawe obrazy i to chyba zachęca do czytania.

Shiren

Ja mam lekką obsesję na punkcie barokowych (tak, to chyba barokowe) tytułów, typu: "Krwawa siekiera, czyli o zarąbaniu męża mieszczanina paryskiego przez żonę o błękitnych oczach". Nie wiem, nie potrafię tego wytłumaczyć, po prostu wueilbiam, mimo że sam nie stosuję takich nazw Wesoly

Ravva

tak sobie myśle, ze "barokowe" tytuły pasują do komedii, horrorów...
ale do czego jeszcze?

Shiren

Jeszcze w przygodowych (nietrudno sobie wyobrazić tytuł, typu Indiana Jones w poszukiwaniu, na tropie czegoś tam czegoś), wtedy upychano nawet do obyczajowych, chociaż w obyczajowych średnio pasują. Wyobrażam też sobie, że do książki kucharskiej taki tytuł by pasował. Wesoly

Pan K.

ja zwykle wpisuję to co mi się na którąś z nielicznych fałd mózgowych nawinie i więcej się nie zastanawiam.

dlatego tak licho wychodzi Wesoly

Trampkour

blackrzywa napisał:

"Każdy tekst powinien posiadać jakiś tytuł. Jest on ważnym elementem tekstu, choć wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy. Osobiście od razu dyskwalifikuję tytuły trywialne typu: "Miłość", "Tajemniczy przyjaciel", "Mroczna Samobójczyni VI", "Wakacje nad morzem". Jeszcze gorsze są tytuły, w których zawiera się treść, tak, że tekstu w ogóle nie trzeba czytać; "Niedoszły samobójca" (nie wybaczę Ci tego Robson!), "Człowiek, który uratował psa", "Pies który uratował człowieka".

Lubię tytuł, które intrygują, działają na wyobraźnię czytelnika, na przykład: "Smutny dziwkarz w dzikim kraju".

Szczególnie ciekawe są takie, którą tworzą ciekawe, niespotykane dotąd, związki frazeologiczne, ot choćby "Kombajn w galarecie".

Trafiają do mnie także tytuły, którym towarzyszy zabawa słowem, ot choćby felieton "Wpakowani w kabałę", nie odnoszący się do wpadania w tarapaty, a do tajemnej wiedzy żydwoskich kabalistów.

Pomysłowe są także tytuł będące skrótem od nazwy własnej, na przykład: "Underground-Forum Operation (UFO)".

Oczywiście nie ma znaczenia, czy tytuł pojawi się przed napisaniem tekstu, po, czy w trakcie. Grunt żeby był sensowny. "

Mini poradnik Grzywy, polecam Wesoly

Radunia

Zaczęłam pisać trywialne tytuły, bo np artykuł-przewodnik po jednym z pasm Sudetów- "W krainie Vogelhannesa" - stał sie nazwą trasy wycieczki, która niekoniecznie prowadzi za moim przewodnictwem,aczkolwiek zmierza do tego samego celu. "Zaklęci w czasie" - ten zlepek słów, nad którym dumałam aż cała minutę! stał się natchnieniem poetów i czytać teraz można wiersze pod tym tytułem albo z tymi zlepkami przewijającymi się co kilka wyrazów. Banał jest najbezpieczniejszy. Nikt nie przywłaszczy sobie potem niczego. Ale co racja, to racja. Tytuły nie powinny być zbyt dosłowne. Za jeden taki "Inhalacja w pyle" dostałam bardziej po nosie, niż za samą treść... Wesoly

hayson

Ja kiedyś wolałem krótkie tytuły, jak "Krople" (ten tytuł właściwie wyszedł przez przypadek kiedy zorientowałem się, że motyw różnych kropel się w tekście ciągle przewija Jezyk

), ale ostatnio zacząłem pisać opowiadania do tytułów, a nie odwrotnie, tak więc i tytuły mi ewoluowały. na przykład "Należy niezwłocznie rozpocząć proces rusyfikacji naszego kraju" albo "Ballada o chłopcu, który zabił cały świat"

Wymyśliłem też ostatnio fajny tytuł, ale nie wiem co do niego dopisać : P
"Jesteś dla mnie tylko kawałkiem mięsa, kochanie" Wesoly

Radunia

...może dobry przepis na kotlet schabowy?... :?