Forum Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Elfia Magia"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karosek
Podpieracz ścian literackich
Podpieracz ścian literackich



Dołączył: 20 Mar 2012
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:09, 20 Mar 2012    Temat postu: "Elfia Magia"

Zawsze przed snem 23 letni Druid Noah rozmyślał o sprawach które nie powinny go obchodzić.
Myślał o Swoim małym drewnianym domku lub o swoim przyjacielu Issak'u
albo o niestworzonych rzeczach które by mogły pomóc w różnych problemach.
Za dnia szkolił się u William'a , władania swoimi mocami natury .Wszyscy
Druidzi pełnią w elfim społeczeństwie rolę kapłanów . Są strażnikami
zgromadzonej przez elfów wiedzy o siłach natury . Dzięki temu dostali
miano "Opiekuna Wiedzy" . Przyjaciel Noah'a , 22 letni Issak był Strażnikiem , oni
za to byli obdarzeni mianem "Obrońcy Natury" . W czasach pokoju ich zadaniem
jest pilnowanie , by przestrzegano praw , które chronią lasy stanowiące naturalne
środowisko Elfów . Tylko elfy potrafiły tak biegle władać magią , byli najbardziej wyszkolonymi
czarodziejami z całego świata . Jedyne miasto lub może wioska "Aerdion" miała zaszczyt
by mieszkali na niej jedyne Elfy . Ich odwiecznym wrogiem był Virdof , starzec z długą
praktyką czarnej magii . Wszyscy mieszkańcy Aerobiont czekali aż znajdzie się ktoś kto zechce
pokonać strasznego czarno księżnika .
Dzień na który czekał Noah , dzień w którym on ze swoim przyjacielem Issak'iem wyruszą
by pokonać maga ciemnej sfery czyli Virdof'a . Choć wszyscy mu odradzali tego , to on
i tak stawiał na swoim . Dla niego nie było przeszkodą np. to , że w zimę czarnoksiężnicy
mają silniejsze moce lub to , że w takie zimno może nie dotrzeć tam gdzie go los ciągnie .
Dla niego liczyło się tylko to by osiągnąć swój cel w życiu . Noah cieszył się , że
będzie z nim Issak bo będzie mu raźniej a po za tym on umiał przywoływać pomocne duchy .
Nauczyciel William był dumny z chłopców gdyż tylko oni potrafili oprzeć się strachu i
wyruszyć na nieznane drogi . Jedyne słowa które powiedział brzmiały tak :
"Jedyną drogą do celu jest ta która wypowiada twoje imię" przytaknęli głową , choć i tak nic z tego
nie zrozumieli.
Bohaterowie postanowili zaczekać aż do świtu następnego dnia . Nazajutrz gotowi chłopcy
wyruszyli . Po długich pożegnaniach z mieszkańcami Aerdion dali swoje pierwsze kroki ku
czekających ich niebezpieczeństw . Idąc w głąb lasu i oddalając się od rzeczywistości
rozmawiali o tym jak to będzie jak już tam dotrą . Choć Elfy nie używały magii dla zabawy
lub dla własnych korzyści to chłopcy dali się ponieść emocjom i bawili się swoimi mocami
dla umilenia czasu . Mijały długie godziny drogi a bohaterzy byli coraz bardziej zmęczeni ,
w szklanych oczach mieli tylko przenikające przez wysokie drzewa promienie pomarańczowego
zachodzącego słońca . Postanowili poszukać schronu . Noah miał świetny pomysł
by użyć swoich mocy w ułożeniu kamieni tak by zapewniły bezpieczny pobyt przez noc
wypowiedział takie słowa : " Al bi Scale " a ciężkie kamienie po paru chwilach były ułożone
tak jak chcieli . Nie mieli nic do roboty , a byli tak strasznie zmęczeni , że momentalnie
rozłożyli stale szmaty na ziemi i położyli się by zasnąć .
Nowy dzień i nowe siły dały chłopcom ochoty do dalszej wędrówki . Po obfitym śniadaniu czyli
pieczony kurczak z chlebem dał im energii . Idąc szlakiem napotkali płaczącą dziewczynę ,
nieśmiałym krokiem podeszli do niej . Noah otarł jej łzy z policzka i zapytał co się stało.
Dziewczyna drżącym głosem odpowiedziała mu , że wyrzucono ją z miasta "Tinso" za próbę kradzieży żywności .
Tłumaczyła że to bardzo mała wioska której niema na mapach . W rzeczywistości też prawie jej
niema przez armię Virdof'a która zaatakowała ich . Skończyło to się oczywiście klęską ze strony
Tins'ów . Issak wpatrzony w jej błyszczące zielone oczy spytał jak ma na imię :

-Mam na imię Adeline i mam 23 lata . Jestem zwiadowcą , cenimy w sobie ciszę i bezkres dzikiej przyrody ,
gdzie nasze umiejętności tropienia i celnego strzelania pozwalają nam stać się ...

-Ćśśś niemów więcej , oszczędź się - Powiedział Issak przykładając palec do ust dziewczyny .

-Przepraszam nie chciałam was zakłopotać - Powiedziała unosząc głowę i ocierając
łzy z twarzy .

-Dobrze ruszamy dalej przyjacielu jeszcze długa podróż przed nami , nie zapominaj się - Kończąc
rozmowę wypowiedział się Noah .

- A gdzie ruszacie ? - Zapytała Adeline .

- Pokonać i zgładzić zło wcielone - odpowiedział Noah

- Zło wcielone ? A któż to taki - Ponownie zapytała Adeline

- Virdof , to jest Virdof pan ciemności - ze stanowczością powiedział Noah

- A moge z wami przemierzać ciemne kąty tego świata ? - Z zająknięciem zapytała Adeline

- Eeeee - Tylko tyle usłyszała od chłopców któzi próbowali porozumieć się wzrokowo .

- A więc ? - Adelina podtrzymywała rozmowę

- Myślę , że możesz nic nie stoi na przeszkodzie... - Z przekonaniem odparli chłopcy .

- Ohhhh , dziękuję - wykrzyczała bez opanowania Adeline .

- To ruszamy w drogę - westchnął i powiedział Noah

Chłód był straszny a droga długa na samą myśl o tym chłopcy czuli wyczerpanie .
Rozmowa była dość żenująca , bo oczym mówić w zimny pierzący w skórę wiatr i w środku lasu ?
Z tego powodu nikt nie był za bardzo rozmowny było tylko słychać chuchanie na ręce i
pojedyncze słowa na rozpoczęcie rozmowy .

-To może ja opowiem coś o sobie bo te milczenie mnie przeraża , dobrze ? - Zapytała Adeline

-No tak przecież my nic o sobie nie wiemy może z tego wynika ta cisza - Odpowiedział Issak

-A więc tak , jak wiecie jestem Adeline i jestem zwiadowcą , bardzo celnym zwiadowcą gdyż
uczył mnie sam Lorser , pewnie nie wiecie kto to a jest to jedyny w naszym miasteczku
Alfa zwiadowca , jest najsilniejszy i najzwinniejszy . Uczył mnie walczyć i skradać się
tak jak to robią najlepsi . Niestety nikt o tym nie mógłby wiedzieć bo gdyby ktoś się dowiedział
to albo by nas wygnano z miasta lub nałożono wysoką karę . A to dla tego , że zabroniono mu uczyć
nikt nie wie dla czego , tylko on i ten co mu tego nakazał . Więc w walce można mi zaufać .
A wy nie boicie się Virdof'a i jego armii ? - Opowiedziała i zapytała Adeline

- Ja... ja... nie wiem tak naprawdę , ale damy radę ! - z przekonaniem powiedział Noah .

- Oczywiście , że tak ! - odrzekł Issak .

- Wieże w nas ! - Dodała Adeline .

Idąc dalej Dziewczyna zaczęła nucić pewną pieśń , którą śpiewała jej matka w czasie chorób
i ciężkich chwil . Słowa tej piosenki wzmacniały ich na duchu i rozjaśniały ciemności .
Przechodząc obok wielu drzew mijając jedno za drugim widzieli wszystko śnieżno-białe i
błyszczące od śniegu . Coś zwróciło ich uwagę piszczeniem , te głosy dochodziły z pewnej
dziury . Dziewczyna podeszłą tam i spostrzegła ciemną i straszną jaskinie . Wychyliła
się do jej głębi by zobaczyć co się tam dzieje i ujrzała coś w kształcie badyla z świecącą
kolorem brązowym nieoszlifowaną kulą . Ciekawość tak ich zżerała , że nie mogli się powstrzymać
żeby tam wejść . Ich emocje były ogromne , wszędzie było ciemno tylko ten tajemniczy
przedmiot oświetlał mały skrawek ziemi i nierównych ścian . Zeszli w głąb tego tajemniczego miejsca a zimne powiewy wiatru i echo wody spadającej z sufitu robiło jeszcze większy dreszczyk strachu . Ich nogi ciągle ugięte i przygotowane do ucieczki trzęsły się jak galareta . Z obawy , że ktoś może przebywać tam , szeptali do siebie i starali się nie hałasować ubraniami lub butami które mogły jeździć po piachu lub małych kamyczkach . Brązowe światło było coraz bardziej widoczne i coraz bardziej tajemnicze .

-Jak myślicie co to może być ? – zapytała Adeline .

-Hmm … sam nie wiem może po prostu świecznik na naftę lub świeczka z wosku . - z niepewnością odparł Issak .

-Tak , tak to na pewno te przedmioty , już możemy się wracać … - Wystraszony Noah poparł odpowiedz Issak'a

-O nie ! Nie ! Nie ! , tak łatwo nie będzie musimy odkryć co tam leży , już za daleko zaszliśmy – Adeline .

-Zgadzam się z tobą – uśmiechnął się Issak

-No dobra – Noah

-Patrzcie , tu leży , co to jest ? - Adeline

- Dziadek mi to pokazywał i opowiadał , że jest to broń ogrów szamanów . Ogr to legendarne stworzenie jest to rasa człekokształtnych stworzeń, gwałtownych i okrutnych potworów . Ogry są, w przeciwieństwie do trolli, inteligentne, ale i tak elfom zwykle udaje się je pokonać, nawet pomimo ich wielkiej siły. No i inne jeszcze rzeczy . - Noah

- A więc to jest prawdziwa broń szamanich ogrów ? Wow! , jeszcze nie widziałam .

- To jeszcze wiele nie widziałaś - Noah

- No tak , u nas w wiosce nie nauczali nas takich rzeczy . - Adeline

- Dobra dobra , koniec pogaduszek wychodzimy z tej przeklętej dziury i ruszamy dalej ! . - Powiedział Issak zrzucając z twarzy kamyki spadające z sufitu. - No , no ! Dalej ! Nie mam zamiaru czekać aż coś nas tu pożre lub zbije .

- A , zabieramy ze sobą to coś ? - Z wielką fascynacją i podekscytowaniem które wypełniało ciało i umysł Adeline powiedziała te słowa jak by nigdy nie znajdowała się nawet w podobnej sytuacji jak ta .

- Tak , myślę żebyśmy wzięli gdyż potem może nam się przydać – z powagą i opanowaniem wypowiedział te słowa Noah . - A więc , komu w drogę temu czas ! – dopowiedział skręcając wzrokiem w stronę Issak'a .

Śpiesznym krokiem wydostali się z jaskini i spoglądając w niebo dostrzegli zbliżającą się noc . Nie wiedzieli czy ruszać dalej czy przeczekać tu do świtu .

-Tak szczerze to nie wiem czy nam się uda pokonać Virdof'a – z niewielką niepewnością oznajmił Issak . - Bo przecież jakie my mamy szanse , nas jest trzech a armia Virdofa liczy dziesiątki wojowników i szamanów , tak! Tak! my jesteśmy silniejsi od ogrów ale jak rzuci się ich na nas
parędziesiąt to nasze życie będzie wisiało na włosku . Trzeba też myśleć o najgorszym , przynajmniej ja wolę dmuchać na zimne – z żalem i pouczeniem Issak opowiadał o tym jak mogą skończyć w próbie pokonania odwiecznego wroga .

-A wiesz , może i ty masz rację . Byłem tak bezmyślny , że mogłem narazić nas na śmierć , a była by to moja wina bo moim pomysłem był wyruszyć …
- Nie oskarżaj siebie , zawsze możemy się wycofać i dalej żyć w naszym miłym miasteczku


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karosek dnia Wto 22:09, 20 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin