Forum Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moje opowiadanie pt. "Historia Ewelinki"

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maadzik97
Podpieracz ścian literackich
Podpieracz ścian literackich



Dołączył: 04 Lis 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Strzyżewice

PostWysłany: Czw 17:42, 04 Lis 2010    Temat postu: Moje opowiadanie pt. "Historia Ewelinki"

Tego dnia, mimo ponurego nastroju znowu przekroczyłam drzwi szpitala. Umówiłam się z Ewelinką, nie mogłam jej zawieść. Tak naprawdę ona była mi najbliższa z wszystkich chorujących dzieci.
Gdy weszłam na oddział onkologii, wspomnienia powróciły. To już siedem lat… Byłam wtedy dwunastolatką, szczęśliwą i pełną marzeń. Mój świat został zburzony, rozpadł się na małe kawałeczki za sprawą nowotworu. Życie wydawało się wtedy takie trudne… Kto by pomyślał, że za jakiś czas wrócę tu jako wolontariuszka? Przecież tego pamiętnego dnia, gdy pokonałam chorobę obiecałam sobie, że nigdy więcej nie wejdę za te drzwi, nie powrócę do miejsca, w którym cierpiałam i walczyłam o życie. No cóż… Los postanowił inaczej, a wobec niego nasze plany są niczym.
-Kamila! - zawołała Ewelinka na mój widok. Zerwała się z łóżka i mocno mnie przytuliła.
-Spokojnie, spokojnie… - roześmiałam się. Jakże miła jest świadomość, że ktoś cię tak bardzo kocha i potrzebuje! Poczułam w sercu ukłucie bólu, gdy dziewczynka nie miała siły ustać na własnych nogach. Biedactwo… Od dwóch lat choruje na białaczkę i jej szanse na wyzdrowienie są maleńkie…
-Co dziś robimy? - Usiadłam na krześle. – Gramy w coś? Bawimy się?
-Chcę porozmawiać – szepnęła nieśmiało.
-Twoja wola jest dla mnie rozkazem. To o czym gadamy?
-O mnie, o szpitalu… O wszystkim. Wiesz, muszę to komuś powiedzieć. Mama odpada, bo ona na każdą wzmiankę o chorobie płacze. Tata podobnie. Mogłabym się zwierzyć Paulinie, mojej siostrze, ale boję się, że powtórzy moje słowa rodzicom, a ich to za bardzo boli. – Ewelinka patrzyła mi prosto w oczy. W jej spojrzeniu było coś dziwnego, coś, co czyniło ją tak niezwykłą. Dziwnie wyglądała tak poważna mina u dziewięciolatki. Dzieci w jej wieku martwią się, że ich kolega czy koleżanka ma fajniejszą zabawkę, ale ona miała o wiele ważniejsze problemy.
-Mi możesz wszystko powiedzieć. – Złapałam ją za rękę. Była chuda i drobna.
-Wiem, ale ubranie w słowa tego co czuję jest bardzo trudne. – Choroba zmieniła wesołą, rezolutną dziewczynkę w inteligentną i dojrzałą psychicznie osobę. Bo czy którykolwiek z trzecioklasistów wypowiada takie zdania? Wątpię.
-Może warto spróbować? – zachęciłam ją mimo strachu, że nie dam rady jej pomóc.
-Na pewno. Wiesz, czuję nad sobą widmo śmierci. Próbuję o niej zapomnieć, ale ona tu jest i tylko czeka na odpowiednią chwilę, żeby mnie zabrać do swej tajemniczej krainy. Ale się nie boję. Śmierć wcale nie jest zła. To jedno z wielu ludzkich urojeń.
Czemu życie jest takie okrutne? Miałam ochotę się rozpłakać, ale nie mogłam. Nie przy niej. Dlaczego taka słodka dziewczynka rozmyśla nad śmiercią? To nienaturalne! Straszne! Chciałam krzyczeć, ale po co? To nic nie zmieni. Świat nie usłyszy mojego rozpaczliwego wołania o szczęśliwe, zwyczajne życie dla mojej malutkiej przyjaciółki. Jak ja mam zareagować na tą wypowiedź? Co jej pomoże? „Prawda”, pomyślałam.
-Lekarze mówią, że… masz małe szanse. – Z wielkim trudem wypowiadałam te słowa, ale gdy one wyszły z moich ust, zobaczyłam na twarzy Eweliny wdzięczność i… ulgę?
-Dziękuję – powiedziała.
-Za co? – zdziwiłam się.
-Za szczere wyznanie. Ty jedna potrafiłaś mi to powiedzieć. Dzięki tobie już się nie niepokoję. Wolę prawdę niż strach o moje życie.
Nie mam siły. Ta rozmowa mnie przerasta. Chciałam ją zakończyć, zapomnieć o niej. Ale byłam dla Eweliny człowiekiem, który jej wysłucha i pocieszy, choćby milczeniem. Ja takiej osoby nie miałam, a ona jest potrzebna każdemu. Nawet dziewięciolatce…
***
„Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą.”
***
Ewelinka nie żyje. Dzielna, mała bohaterka na zawsze pozostanie w moim sercu. Nie mam siły nic więcej dodać. Nie mam siły żyć… Razem z moją przyjaciółką odeszła część mnie… I otaczającego mnie świata.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin