Nieoficjalne forum serwisu opowiadania.pl

Lucy Fair

pierwszy raz od mojej burzliwej działalność opublikowałem dwa posty pod sobą... ale skucha Smutny

my mistake

szaaa, zrobione już Mruga

Ravva.

blackgrzywa

Lucy Fair

Wpadnij na klatkę, na macha haszu. (machahaszu - dobre imię dla bohatera powieści gotyckiej)... Ravva kiedyś już była... albo miała wpaść... już nie pamiętam jak to było... black hole in majmajnd

_VV_

Lucy Fair

Mnie czasami śmieszy :-P Ale Włatcy Móch nie :-> i koniec.

Grzywa poczytaj lepiej biblię barbaŻyńco :-)

blackgrzywa

_VV_

blackgrzywa

copperdragon

Hohoho, kilka godzin minęło, a już na 3. stronie tematu offtopic się zrobił, tylko potem temat jakby przycichł. Jezyk

Jeśli chodzi o Czesia: sama jego postać mnie nie irytuje, tylko jest inny kłopot. Niektórzy fani Harrego P. (wiem, Ravvo, że nie jesteś fanką, ale niektórzy są) piszą fanfiki, a, co gorsza, wiele z nich jest strasznie banalnych i powtarzalnych... i od razu wiadomo, że jak Hermiona się zakochała, to w Malfoyu itp.
Dobra, ale do czego dążę? O ile Czesio jest dla mnie bardzo ciekawą postacią, o tyle nieciekawe wydaje mi się naśladowanie jego mowy. Co gorsza, z przerażeniem spostrzegłem, że naśladowcą Czesia została osoba mniej więcej w jego wieku (chyba nawet mniej). A "Włatcy móch" to film wbrew pozorom nie drugoklasistów takich jak ta zgraja. Mruga

Co do "błentuf ortograficznych": nie wydają mi się specjalnie śmieszne, nie wydają się również specjalnie irytujące, bo humor serialu nie jest oparty głównie na nich (ba, te błędy odgrywają chyba trzecio, albo i dalszoplanową rolę). Więcej tam się mówi, niż pisze. Mruga

Rybka Ag

Obejrzałam trzy pierwsze odcinki i oto moje wnioski: Wesoly

Błędy mnie nie irytują specjalnie, tylko co niektóre przyprawiają o palpitacje moje wrażliwe na takie rzeczy serce.
Czesio jest bezbłędny. nic mnie w nim nie wkurza, wręcz przeciwnie, jest sweet Wesoly

Całość uważam za średnio śmieszną, jedyne co mnie bawi, to co niektóre wulgaryzmy tudzież inne przezwiska, bo są tak cudownie głupie i prymitywne, że aż miło Wesoly

("dupa, dupa, dupa, gówno, cycki" <- aż mi szczena opadła z wrażenia)

Co do Happy Three Friends - podobało mi się, kiedy mi to chłopak opowiadał, aż się turlałam po podłodze ze śmiechu. Jak już miałam sama obejrzeć, to nie wyrobiłam, za duży hardcore Wesoly

Radunia

...tylko nieśmiało dodam, że też jestem fanką eposu o Gilgameszu...

MFitzner

Ja z początku też podszedłem do serialu jak do jeża. Gdzieś raz widziałem kawałek, potem drugi, w połowie usypiając (ot, uroki wstawania po piątej - o 22 jestem dętka). Ale rodzina cały czas z tego rechotała, przy śniadaniu mi opowiadali, co było - no to się skusiłem. Obejrzałem parę... no i się wciągnąłem. Mam podobne obserwacje, co Rybka: z poziomem humoru różnie, najbardziej bawi brutalność & bluzgi, a Czesio... wystarczy, że zarechocze, a ja już leżę i kwiczę Wesoly

A Happy Tree Friends... na trzecim roku chcieliśmy z kumplem puścić to na praktykach w gimnazjum Wesoly

copperdragon

Mnie to na powitanie zniechęciło nieudolne udawanie Czesia przez pewną moją znajomą... dopiero post grzywy z linkiem do lekcji 9. zachęcił mnie do tego serialu. Mruga

Ponoć to zwykle wygląda tak, że jak ludzie nie widzieli, a tylko słyszeli opowieści o tym serialu, to podchodzą niechętnie, a dopiero jak obejrzą, to dają się wciągnąć jak w bagno. Mruga

Oczywiście, to zależy również od osoby. Nie jestem pewien, ale chyba MFitzner jesteś jedną z niewielu osób, która została zachęcona przez opowieści o tym serialu.